2200 wolontariuszy, 8 sztabów, dziesiątki wydarzeń i setki przedmiotów do wylicytowania - Kraków jest już gotowy na 33. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy. A ten odbędzie się w najbliższą niedzielę.

Od ślubu do badmintona

Aleksander Miszalski, prezydent Krakowa, poinformował we wtorek (21 stycznia), że w zamian za wsparcie tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - udzieli ślubu w uzgodnionym przez zwycięzcę aukcji terminie.

- Ponieważ często dostaję zapytania, czy mogę udzielić ślubu - z chęcią udzielę go po uzgodnieniu terminu komuś, kto wylicytuje taką możliwość. Oprócz tego przekazuję neon z mojej kampanii, żeby gdzieś jeszcze zaświecił, i piłkę treningową Euro 2024, która na pewnym filmiku przy promocji Euro wylatywała przez okno

- powiedział prezydent Krakowa Aleksander Miszalski na konferencji poświęconej finałowi WOŚP w Krakowie.

Podczas finału WOŚP można będzie wylicytować też możliwość wypicia kawy i zjedzenia pączka w krakowskim magistracie w tłusty czwartek. Jak przekazał Piotr Błoński z krakowskiego sztabu WOŚP, razem z propozycjami prezydenta miasta zebrano już 300 różnych aukcji. Wśród nich można wylicytować grę w badmintona z Grzegorzem Turnauem.

W WOŚP zaangażowały się również inne miejskie jednostki, które przekazały na aukcje, między innymi - sadzenie drzewa w Krakowie i nocleg w Rydlówce. Finałowi WOŚP będą towarzyszyć dziesiątki wydarzeń, chociażby spotkanie z golden retriverami na Rynku Głównym i oczywiście Światełko do Nieba (g. 20 przy Wieży Ratuszowej na Rynku Głównym).

Do tej pory, w trakcie 32 finałów, WOŚP zebrała prawie 2,3 mld zł, kupiła 74,5 tysiąca urządzeń. W tym roku WOŚP kwestuje pod hasłem "Gramy dla onkologii i hematologii dziecięcej".

Leczenie to wielka orkiestra

Na konferencji prasowej była też prof. Walentyna Balwierz, kierownik Kliniki Onkologii i Hematologii Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie.

W naszym kraju każdego roku rozpoznaje się więcej niż 1200 nowych zachorowań dzieci na nowotwory. Dwa razy tyle pacjentów podejmuje kontynuację leczenia. Dzisiaj można wyleczyć więcej niż 80 proc. dzieci z chorobą nowotworową, ale skuteczne leczenie jest bardzo kosztowne. W onkologii nie może być półśrodków. Pozyskiwane fundusze z budżetu nie zawsze są wystarczające, dlatego jest potrzeba organizowania akcji charytatywnych

– podkreśliła prof. Walentyna Balwierz.

Specjalistka zwróciła uwagę, że leczenie przeciwnowotworowe to nie tylko podawanie leków, ale i kosztowna diagnostyka, która umożliwia zastosowanie odpowiedniego leczenia. Do tego dochodzą też leki do tzw. terapii wspomagającej, która zapobiega skutkom ubocznym terapii i leczy ewentualne powikłania choroby nowotworowej.

Potrzebna jest specjalna aparatura do kontrolowania funkcji życiowych dziecka w momencie podawania chemioterapii. Konieczne jest bardzo dokładne podawanie chemioterapii, do czego używa się specjalnych pomp. Ta aparatura jest również bardzo kosztowna. W końcu potrzebne jest monitorowanie skutków leczenia, efektów leczenia i dostosowywanie do tego dodatkowych potrzeb

- dodała prof. Balwierz.

Leczenie dziecka z chorobą onkologiczną specjalistka porównała do "wielkiej orkiestry", która potrzebuje wielu instrumentów, muzyków i dyrygenta. Zaznaczyła przy tym, że w terapii przeciwnowotworowej chodzi o to, by nie tylko wyleczyć, ale i - zapobiegając powikłaniom - umożliwić powrót do zwyczajnego życia.