Zdarzenie, o którym mowa nie było groźne. Rolkarz, choć bez kasku, po zderzeniu ze szlabanem wstał o własnych siłach i odjechał. "Jednak jak w każdym takim przypadku mogło skończyć się znacznie gorzej. Ta osoba poruszała się na tak zwanym urządzeniu wspomagającym ruch. Jak widać na filmiku, nie zachowała żadnych zasad bezpieczeństwa. Mężczyzna patrzył w telefon, przez co nie obserwował drogi. Jakby upadł niefortunnie, mógł narazić swoje zdrowie i życie" - przypomina Joanna Biel-Radwańska z małopolskiej drogówki.
Tomasz Jemczura, naczelnik miejskiej drogówki w Krakowie, zwraca uwagę, że korzystanie ze smartfonów stało się już pewną plagą w ruchu drogowym. "Ludzie zachowują się jak zombie. Idzie jesień. Kaptur na głowie, komórka w ręce i nic nas nie interesuje. Rozmawiamy w słuchawkach lub na zestawie głośnomówiącym w samochodzie, ale każda taka rozmowa w ruchu drogowym nas odciąga" - podkreśla.
W kwestii przepisów ruchu drogowego przypomnijmy: rolkami można poruszać się po chodnikach, drogach dla pieszych i rowerów. Nie wolno jednak jeździć nimi po pasach dla rowerów wydzielonych z jezdni i samej jezdni, jak było w tym przypadku. Obowiązuje też, jak każdego innego uczestnika ruchu, zasada szczególnej ostrożności, która także nie była tu zachowana.
Jak przyznaje Wojtek Kościelniak, instruktor jazdy na rolkach, korzystanie ze smartfona to jeden z grzechów głównych rolkarzy. "Łączy się to z rozkojarzeniem. Osoby idąc na rolki, nie myślą, że coś się może stać. Rozmawiają przez telefon, z kimś obok, patrzą na coś innego. Nie skupiają się na drodze, przez co często coś złego się dzieje" - mówi.
Nie tylko szlaban Radia Kraków "czyha" na nieuważnych rolkarzy. "Czyha na nas brak ścieżek dla rolkarzy. Przez to musimy jeździć z rowerzystami. Większość jeździ z pieszymi i jest zamęt. Zagrożeniem są inne osoby, psy, koty, hulajnogi, wszystko. Trzeba być ciągle czujnym. Czyha też zły asfalt i niedokończone trasy rowerowe. Jedziemy trasą rowerową, skręcamy i nagle jest koniec asfaltu i żwir. Na rolkach jest to zabójcze" - dodaje Wojtek Kościelniak.
W ubiegłym roku zaostrzono przepisy dotyczące korzystania ze smartfonów w ruchu drogowym. Nie wolno korzystać z nich na przejściach dla pieszych. W całej Małopolsce od momentu wprowadzenia nowych przepisów policja ukarała już ponad 300 niefrasobliwych pieszych. Przykładowo w Zakopanem problem nadal jest na tyle widoczny, że służby miejskie postanowiły namalować na chodnikach apele o przechodzenie przez jezdnię offline.