Dzwonnicy
Jest ich dwunastu. Kilkanaście razy w roku wspinają się po 144 schodach na Wieżę Zygmuntowską, by wziąć w ręce sznury i rozkołysać dzwon królów i króla dzwonów - największy i najsłynniejszy polski dzwon "Zygmunt".
- Każde dzwonienie to wielkie przeżycie. Gdy dzwonimy, koncentrujemy się na tym, że zadzwonić bezpiecznie, mocno. Okoliczność, na którą dzwonimy, ma na nas wpływ. Są przykre uroczystości, gdy dzwon kogoś żegna. Dzwoni jednak też radośnie. Takie dzwonienia długo się pamięta. Dzwonię od 40 lat. Obliczyłem, że dzwoniłem już 1104 razy - mówi Andrzej Bochniak, mechanik dzwonu i dzwonnik od 40 lat.
Raz w roku dzwon Zygmunt poddawany jest kompleksowemu przeglądowi. "Od 20 lat sprawuję całą opiekę i odpowiedzialność techniczną nad dzwonem. Co roku jest szczegółowy przegląd, smarowanie łożysk. Każde łożysko ma średnicę 30 cm i waży około 32 kg. Raz w roku wciskamy tam 200-300 gramów smaru. Dzwon ma 101 śrub. Każdą musimy sprawdzić. Jak tylko koledzy dzwonnicy dadzą znać, że coś skrzypi lub się rusza, od razu interweniujemy" - dodaje Andrzej Bochniak
Kolos
Zygmunt waży blisko 13 ton i jest obecnie jedynym takich rozmiarów dzwonem w Europie poruszanym siłą ludzkich mięśni. Został odlany w 1520 roku przez ludwisarza z Norymbergi, Hansa Behama.
Dzwon Zygmunt będzie bił we wtorek przez 3 minuty o godzinie 21.00, odpowiedziały mu wszystkie dzwony Krakowa. Wcześniej, o 17.00 spod Barbakanu wyruszyła barwna parada, która przeszła ul. Floriańską, przez Rynek Główny i ul. Grodzką pod Wawel. Jubileuszowe bicie dzwonu można było usłyszeć na żywo na antenie Radia Kraków.