- Szacunki są takie, że w przyszłym roku, z powodu podwyżek cen prądu, utrzymanie komunikacji miejskiej będzie droższe o 12 milionów. Mieszkańcom trzeba wytłumaczyć, że te 12 milionów skądś musi się wziąć. Albo będą to pieniądze, które oni wydadzą kupując bilety, albo będą to pieniądze zebrane z ich podatków, wrzucone do budżetu i wydane na pokrycie tych rachunków. Jest też konieczność podwyżek pensji kierowców i motorniczych. Rynek pracy to wymaga, żeby utrzymać atrakcyjość tych miejsc pracy. To też musi być w nowym budżecie MPK w Krakowie - przekonuje Bartosz Piłat z Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie.
Urzędnicy chcą równocześnie jeszcze bardziej obniżyć ceny biletów miesięcznych na wszystkie linie, dla osób płacących podatki w Krakowie. "Chcemy nakłonić mieszkańców do regularnego korzystania z krakowskiej komunikacji miejskiej" - tłumaczy Bartosz Piłat.
Urzędnicy chcą zlikwidować bilety miesięczne na jedną i dwie linie. W zamian tańszy będzie bilet na wszystkie trasy. Do tego ma być zlikwidowany bilet 20-minutowy. Albo całkowicie, albo też czas zostanie skrócony do 10 lub 15 minut.