Stowarzyszenie poinformowało w mailu skierowanym do rodziców, że rezygnacja z prowadzenia sekcji pływackiej wynika "ze zmian w strategii biznesowej". Opiekunowie dzieci otrzymali tę informację w poniedziałek, półtora miesiąca przed ostatecznym zakończeniem zajęć. Jak mówią zajęcia były prowadzone odpłatnie i nie mieli pojęcia o jakichkolwiek problemach Stowarzyszenia. Podkreślają też, że teraz jest zbyt późno, by znaleźć alternatywę dla swoich dzieci.


Nie mamy pojęcia co zrobić. Jest środek roku, na południu Krakowa nie ma zbyt wielkiego wyboru. Kto przyjmie nagle 80 dzieci. Niejedno dziecko roniło łzy. Dla nich pasja to jest cel w życiu - mówią oburzeni rodzice.


W imieniu rodziców i dzieci interweniował miejski radny Rafał Zawiślak. Jego zdaniem potrzebna jest przede wszystkim rozmowa władz miasta z Siemachą, ale także przyszłościowe myślenie pod kątem budowania nowych basenów.

Wystarczyło, że z siatki basenowej wypadł jeden obiekt - KS Korona. Sekcje pływackie zostały przeniesione między innymi na obiekty, o których dzisiaj mówimy i po pół roku Stowarzyszenie szukając pieniędzy likwiduje sekcję pływacką - wyjaśnia radny.

Stowarzyszenie Siemacha odpowiada, że przekazuje własne środki na utrzymanie obiektów sportowych, bo te same na siebie nie zarabiają. Przedstawicielka organizacji dodaje, że nadrzędnym celem Siemachy jest pomoc dzieciom w trudnej sytuacji życiowej, stąd decyzja o zamknięciu sekcji pływackiej na Kozłówku i w Prokocimiu.

Była to trudna decyzja, ale musimy podejmować je każdego dnia i decydować czy uratujemy Ośrodki Dziennego Wsparcia, w których miesięczne pomoc znajduje około tysiąca osób, czy ocalimy sekcję pływacką, z której korzysta około 50 dzieci. Mając do wyboru ograniczenie skali działania na rzecz najbardziej potrzebujących lub wsparcie sekcji pływackiej, musieliśmy podjąć decyzję o zamknięciu sekcji - wyjaśnia Krzysztofa Kmieć, menadżerka jednego z obiektów sportowych, którego operatorem jest Stowarzyszenie.

Oba budynki - w Prokocimiu i na Kozłówku - należą do miasta, które podjęło już negocjacje z Siemachą.


Forma komunikacji powinna się odbyć w trochę inny sposób, wtedy my jako jednostka moglibyśmy też wcześniej zareagować. Będziemy starali się znaleźć takie rozwiązanie aby wydłużyć termin działania tej sekcji i docelowo znaleźć jakiś inny pomysł na to aby dzieciaki nadal mogły pływać - mówi Tomasz Marzec, dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej.

Urzędnicy chcą przekonać Siemachę, żeby prowadziła sekcję pływacką przynajmniej do czerwca. Ten czas wystarczy, żeby znaleźć rozwiązanie, które będzie odpowiadać wszystkim stronom. Siemacha prowadzi także swoje rozmowy z innymi instytucjami, które mogłyby przejąć prowadzenie sekcji. Na początku lutego ma się odbyć spotkanie z rodzicami dzieci, które trenują pływanie w centrach sportowych na Kozłówku i w Prokocimiu.