"Rzeźbienie to boska praca - podkreślam BOSKA PRACA - gdyż tak, jak Pan Bóg ulepił z gliny człowieka, tak artysta z tejże gliny lepi i tworzy swoje prace na pożytek człowieka… Zdarza się, że na pożytek ludzkości" - powiedział Marian Konieczny na spotkaniu w myślenickim Domu Kultury w 1977 roku. "Rzeźbiarz pracuje w samotności, ale żyje w społeczeństwie i tworzy dla społeczeństwa" - mówił w Krakowie w 2010 r., obchodząc 80. urodziny.
"Nie znaliśmy się bliżej - Marian Konieczny związany był z Krakowem - ale z jego dziełami można obcować w całej Polsce, stworzył bardzo wiele pomników rozsianych po całym kraju, jak pomniki Jana Matejki i Wincentego Witosa w Warszawie, Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie czy Jana Zamojskiego w Zamościu. Jego wizytówką - najbardziej chyba rozpoznawalnym dziełem - była warszawska Nike, czyli pomnik Bohaterów Warszawy" - powiedział Agacie Szwedowicz z PAP (2017) artysta rzeźbiarz Gustaw Zemła po śmierci Koniecznego.
Podkreślił, że Konieczny był wyjątkowo pracowity, a jego w dorobku jest kilkadziesiąt zrealizowanych lub pozostających w modelach projektów pomników, dziesiątki popiersi oraz innych kompozycji, takich jak płaskorzeźby, medale.
"Jako uczeń Xawerego Dunikowskiego najchętniej wypowiadał się w konwencji realistycznej, co nie odpowiadało często krytykom, którzy zarzucali mu, że nie zauważa zmian, które dokonują się w sztuce. Ale dla zwykłych ludzi rzeźba w manierze typowej dla XIX-wiecznej rzeźby akademickiej odpowiada wyobrażeniu, jak ma wyglądać pomnik. Rzeźby Koniecznego podobały się w czasach PRL-u i dalej się podobają, o czym świadczy fakt, że po 1989 roku artysta nie wypadł z obiegu artystycznego. Świadczą o tym nowe zamówienia np. na monumentalne Epitafium Królewskie w Archikatedrze Poznańskiej z 1995 roku czy pomnik Jana Pawła II przed bazyliką w Licheniu, który stanął w 1999 roku" - przypomniał Gustaw Zemła.
"Nade wszystko był artystą wręcz przenikliwie i dogłębnie odczytującym naszą historię i tożsamość narodową, zarówno tę bliską, jak i bardziej odległą" - ocenił działacz kulturalny i dokumentalista Jan Koczwara ("Gazeta Myślenicka", 2017). "Bez wątpienia był mistrzem rzeźbiarskiego kunsztu, zdecydowanie manifestującym swą osobowość arcytrudnymi wątkami naszej historii i naszych narodowych idoli - bohaterów. Wszystkim swoim dziełom nadawał bowiem historyczną treść, jednoznacznie brzmiącą symbolikę i dramaturgię" - dodał.
Marian Konieczny urodził się 13 stycznia 1930 r. w Jasionowie koło Brzozowa (Podkarpackie), w regionie, gdzie stykały się żywioły kultur: polskiej, ukraińskiej, ruskiej i żydowskiej. Jak ocenił profesor krakowskiej ASP Bogusz Salwiński (1948-2022), Marian Konieczny jako chłopiec "przerabiał historię z autopsji". "Był świadkiem narodowościowych, etnicznych i religijnych czystek. Był w czasie II wojny światowej świadkiem brunatnego barbarzyństwa i czerwonej nawały" - mówił Salwiński podczas uroczystości 80. urodzin Koniecznego. "W domu słyszał opowiadania o przedwojennych chłopskich i robotniczych buntach na Rzeszowszczyźnie, krwawo pacyfikowanych przez ówczesne władze" - przypomniał. Jego zdaniem, prawdopodobnie to zdecydowało o przyszłej formacji ideowej rzeźbiarza w powojennej rzeczywistości, w którą wchodził jako piętnastolatek.
Jego ojciec Stanisław był w czasach austro-węgierskich wójtem Jasionowa, później członkiem sanacyjnego Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. "Był pro państwowcem i mówił: +Jaka Polska jest, taka jest i trzeba się zaangażować. Jeżeli nie wy tutaj, to kto? Ruscy?+" - powiedział Konieczny Joannie Urbaniec z onet.pl (2016). "Ojciec był zainteresowany sytuacją w kraju w okresie międzywojennym, zapisał się do BBWR. Więc i ja zapisałem się do partii" - wyjaśnił. Do PZPR wstąpił w 1953 roku.
Salwiński podkreślił, że "rzeźby Mariana Koniecznego należą do tego typu +faktów artystycznych+, które bronią się same i nic z nich po upływie czasu nie wietrzeje". "Jego rzeźby są rozpoznawalne natychmiast, mają swoją genetyczną tożsamość, przyciągają uwagę magiczną emanacją potężnego witalizmu i energii formy" - mówił. "Są uniwersalną refleksją o losie, sensie i nadziei życia" - ocenił.
"Warto świętować jego zasługi dla kultury polskiej" – powiedziała Ewie Łosińskiej, autorce artykułu pt. "Jubileusz z Leninem i papieżem w tle" ("Rzeczpospolita", 2010) rzeźbiarka Ludwika Szemioth-Bursa (1930-2023), która podarowała Marianowi Koniecznemu z okazji 80 urodzin złotego słonia. "Ale nie można zapominać o pomnikach z przeszłości. Tego się nie da wymazać z pamięci" - dodała wdowa po poecie Andrzeju Bursie (1932-57), podkreślając, że "takim mordercom jak Lenin czy Stalin pomników stawiać nie wolno".
"Od niepamiętnych czasów miałem zdolność, chęć i ciągle rysowałem. Sprzyjała mi mama, która dbała o to, żebym miał ołówki czy kredki" - powiedział Konieczny Joannie Urbaniec. "Potem jak byłem w piątej klasie, doceniając moje zamiłowania, pani nauczycielka dała mi do przeczytanie +Historię żółtej ciżemki+. Po przeczytaniu zidentyfikowałem się z Wawrzusiem, który pasł krowy tak jak ja i rzeźbił pastuszka. I ja postanowiłem takiego wyrzeźbić. Uznałem, że to wyższa klasa i trwalsza niż malarstwo. Tak w skrócie mogę powiedzieć, że trwa to od dziecka do dziś" - wyjaśnił.
Podczas okupacji Konieczny uczył się na tajnych kompletach. W 1946 r. zdał małą maturę w Brzozowie i jesienią tego samego roku rozpoczął naukę w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych w Krakowie. W 1948 r. zdał na krakowską ASP. Studiował u Xawerego Dunikowskiego i pod jego kierunkiem obronił dyplom w 1954 roku.
Przez kolejne cztery lata studiował w Instytucie I.E. Repina Akademii Sztuk Pięknych w Leningradzie. W 1958 r. rozpoczął pracę na Wydziale Rzeźby ASP w Krakowie. W 1964 r. wygrał konkurs na projekt pomnika "Bohaterom Warszawy - Nike Warszawska". W 1974 r. został profesorem nadzwyczajnym, a w 1988 r. objął profesurę zwyczajną. W latach 1972-81 był rektorem krakowskiej ASP.
"Prof. Marian Konieczny, rodzinnie związany z ziemią sanocką artysta, niewątpliwie należał do najwybitniejszych współczesnych rzeźbiarzy polskich. Przyszło mu żyć w dwóch różnych systemach politycznych, co miało wpływ na jego twórczość i na postrzeganie niektórych jego dzieł" - napisał artysta fotografik Czesław Czapliński na swoim blogu czczaplinski.com.
"Wykształcił całe pokolenia artystów rzeźbiarzy" - podkreślił prof. Salwiński, który także był jego uczniem. Dodał, że choć Marian Konieczny "wszedł w dojrzałe życie w czasie, kiedy nasiliła się radykalizacja postaw destrukcyjnych w sztuce", to nie dał się porwać temu nurtowi. "Nie uprawiał żadnych ekstremizmów estetycznych, pseudo buntów czy kontestacji" - ocenił. Według Salwińskiego rzeźby Koniecznego bronią się same, "są uniwersalną refleksją o losie, sensie i nadziei życia".
Konieczny jest autorem kilkudziesięciu monumentów w Polsce i za granicą, m.in. "Bohaterom Warszawy - Nike Warszawska" (1964), budzącego wielkie emocje i wulgarne skojarzenia Pomnika Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie (1974), Pomnika Tadeusza Kościuszki w Filadelfii (1979), Pomnika Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie (1981), Pomnika Chwały i Męczeństwa w Algierze (1982), Pomnika Abdel Kadera w Algierze (1987), Pomnika Bartosza Głowackiego pod Racławicami (1994), Epitafium Królewskiego w Katedrze w Poznaniu (1995), Pomnika Jana Pawła II w Licheniu (1998), Fontanny z rzeźbą Apollina w Poznaniu (2002), Pomnika Konnego Jana Zamoyskiego w Zamościu (2005).
Zaprojektował też pomnik Lenina, postawiony w 1973 r. w Nowej Hucie, zdemontowany ostatecznie 10 grudnia 1989 roku. 10 lat wcześniej, w nocy z 17 na 18 kwietnia 1979 roku, próbowano wysadzić nowohuckiego Lenina w powietrze - eksplozja urwała jednak tylko figurze piętę. W cytowanym przez historyka Andrzeja Chwalbę raporcie milicyjnym napisano o uszkodzeniu "lewej przedniej nogi". Stefan Kisielewski wyraził pogląd, że "sprawcą podłożenia ładunku wybuchowego musiał być esteta".
"Pogubiłem u niego trochę proporcje. Według mnie miał trochę za dużą głowę i przez to wydawał się ciężki, toporny i ociężały" - powiedział Konieczny Joannie Urbaniec z onet.pl (2016).
"Ja w każdym pomniku widzę niedociągnięcia, takie zawodowe, artystyczne, ale jak się odleje pomnik i postawi na cokole to trudno potem go poprawić. Człowiek zabiera się do pracy z odpowiedzialnością. Jest to uskrzydlające i jednocześnie obciążające. Jak w każdej twórczości - jest zamysł i musi być +lot+. Jak się zacznie realizować ten zamysł to jest ciążenie do ziemi, bo materia jest oporna i trzeba umieć to zrobić, żeby odpowiadało lotnemu zamysłowi" - mówił Marian Konieczny. Powtarzał też, że rzeźbiarza, artysty nie należy pytać o ukochane dzieło, bo to tak, jakby zapytać ojca o najlepsze dziecko. "Każdy ma swoje wzloty i upadki" - tłumaczył.
Wbrew dość powszechnemu w PRL przekonaniu Konieczny nie wyrzeźbił więcej Leninów. "Pomników Lenina w całej Polsce było ledwie kilka" - napisano na stronie lewicanarodowa.pl (2019). Drugi monument wodza rewolucji w Poroninie - do wysadzenia w powietrze którego przymierzali się w 1970 roku członkowie organizacji "Ruch": bracia Andrzej i Benedykt Czumowie Marian Gołębiewski oraz Stefan Niesiołowski - był oficjalnie darem leningradzkich robotników dla Poronina. "Figurę Lenina zaprojektował laureat nagrody stalinowskiej, rosyjski artysta Dymitr Szwarc. Odlano ją w Leningradzie (dziś Petersburg) i stamtąd przewieziono na Podhale. Uroczyste odsłonięcie nastąpiło 23 lipca 1950 roku" - czytamy na stronie monuments-remembrance.eu/pl.
W trakcie studiów Konieczny "dzielił" natomiast z wodzem rewolucji krakowską stancję. "W jednym pokoju mieszkaliśmy w trójkę i w tym czasie odkryto, że to właśnie to miejsce, w którym mieszkał Lenin. Do mieszkania bez uprzedzenia weszli działacze partyjni i szukali, czy coś nie zostało za piecem. Potem wmurowali tablicę pamiątkową. To było na Lubomirskiego, chyba ostatni numer" - opowiadał Joannie Urbaniec.
Przez dwie kadencje był posłem na Sejm PRL (1980-89) oraz honorowym członkiem Rosyjskiej Akademii Sztuk Pięknych. Został odznaczony m.in. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (1999), Złotym Medalem "Zasłużony Kulturze - Gloria Artis" (2009) oraz Złotym Medalem Prezydenta Algierii za zasługi dla Niepodległości Algierii.
"Już jako autorytet artystyczny Marian Konieczny stał się społecznym i politycznym działaczem, silnie osadzonym w realnej narodowej rzeczywistości" - powiedział prof. Bogusz Salwiński. "Ten jego polityczny temperament często wykorzystywano dla ratowania wątpliwej konduity władzy" - ocenił.