Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Wielkie muzyczne hity z Niemiec. O muzyce sąsiadów wiemy niewiele

Wielcy emigranci, diwy, disco, techno, ambient. Wielkie hity, których nie kojarzymy z Niemcami. Niemieckiej muzyce jest dedykowane poniedziałkowe wydanie audycji "Pociąg do muzyki" po godz. 20.05.

Kraftwerk

Mało wiemy o muzyce Niemców. Oczywiście mam na myśli świadomość zbiorową. Coś tam świta. Marlena Dietrich – wiadomo. Nina Hagen? – może. Kraftwerk? – piosenkę Das Model się zna z bardzo charakterystycznej melodii, ale czy się wie, że to piosenka o modelce? Nie piszę tego z wyrzutem, chociaż niemieccy artyści i artystki osiągali sukcesy międzynarodowe. Tak sobie tylko rozmyślam, a przyczyn nie chcę wałkować, wolę tę warstwę sentymentalną, która u mnie pachnie niemieckim proszkiem, mieniła się bielusieńkimi zębami i śnieżnobiałymi koszulami.

Lato 1985. Pobierowo. Wakacje w domku campingowym i piosenki, które wraz z upałem, wchodziły do krwiobiegu. Były wszędzie i właściwie nie zasypiały. Camping, stołówka, plaża, stragany. „Szeri szeri lejdi, jo ma ha, jo ma so”. No i zobaczyłam plakaty, a na nich przybyszy z jakiejś innej planety, którzy nie wyglądali jak polscy panowie. Przecież nie wiedziałam, że to Dieter Günther Bohlen urodzony w Berne i Thomas Anders, właściwie Bernd Weidung, urodzony w Münstermaifeld. Dla mnie byli to czarny i biały anioł, którzy przylecieli na mój camping i malowali go kolorowymi sprayami i farbami, których mama nie mogła mi kupić. Miałam tylko kilka kolorów plakatówek i akwareli schnących błyskawicznie, a intensywność kolorów, była adekwatna do czasów. A Sandra? Kto to wiedział, że to Sandra Ann Lauer urodzona w Saarbrücken. Myślałam wtedy, że to jakaś orientalna księżniczka, która śpiewa zdecydowanie nie do mnie, siedmioletniej dziewczynki. Alphaville? To przecież niemiecki zespół z Munster, a piosenkę Forever young znają chyba wszyscy.

Modern Talking

Modern Talking

Klaus Nomi. O tym artyście dowiedziałam się dość późno, w latach 90., uświadomiona przez kolegów, których młodość przypadała na lata 70. i 80., dla których jego twórczość była osobiście ważna, ponieważ Klaus był jednym z nich. Był queer. Zanim Klaus stał się Nomim z Nowego Yorku, był Spreberem urodzonym w Immenstadt. Miasteczko leży w bawarskich Alpach. Obecnie zamieszkiwane przez 13 858 mieszkańców. Śliczne, urocze, malownicze. Wyjeżdża z matką do Essen. Ojca, który był żołnierzem, nie zna. Mama od małego wciąga go w świat opery, ponieważ sama ją uwielbia, chociaż zapewne nie zna jej dzięki bywaniu. Pracuje od świtu do nocy, żeby utrzymać ich dwójkę. Często zmieniają mieszkania, ale w każdym z nich brzmią operowe pieśni. Pewnie już wtedy mały Klaus nabywa operową manierę w głosie, coś co stanie się jego pieczątką, wielkim atutem. Nomi był kontratenorem, ale nie miał, ani wykształcenia muzycznego, ani klasycznej, operowej emisji. W operze pracuje jako bileter i sprzątacz. Na pustą scenę wchodzi, żeby pomarzyć o tłumach, które go słuchają.

Z Berlina Zachodniego, wyjeżdża do Nowego Jorku, gdzie piecze, gotuje i prowadzi firmę cateringową. Manhattan cały oklejony jest wtedy ogłoszeniami – trafia na takie: „New Wave Vaudeville przygarnie dowolną liczbę egipskich niewolników, robotów, potworów, nazistów oraz emocjonalnych wampirów”.

Dostaje angaż natychmiast i wtedy się zaczyna. Przewinę teraz taśmę do przodu. Jest rok 1979, klub Mudd w dzielnicy Tribeca. Wyławia go Dawid Bowie. Pewnie już widzi Klausa, który w programie telewizyjnym Saturday Night Live wraz Joeyem Ariasem, wnosi go na scenę. Nie pyta. Proponuje występ Klausowi Nomiemu, który ukrywa się za bardzo mocnym makijażem – maską. Śpiewa w sposób równie przerysowany – kanciastym, imigranckim amerykańskim. W 1981 śpiewa już Total Eclipse, napisaną przez Christiana Hoffmana. Jest już kreacją. Postacią, za którą się chowa. Czarno-biały.

Zadaj sobie trud i zobacz proszę oryginalne nagranie z 1981. Zwróć uwagę na buty. Nomi jeździ z Bowiem na trasy koncertowe. Nie robi jednak wielkiej, międzynarodowej kariery. Chyba jest na niego zbyt wcześnie. Jest postacią-ikoną, którą inspirują się m.in. Lady Gaga, Marc Almond, Nina Hagen. Końcówka życia Nomiego jest tak smutna, że o niej nie napiszę. Proszę doczytać.

Klaus Nomi

Klaus Nomi

Max Raabe,a właściwie Mathias Otto, urodzony w Lünen, jest – jak sądzę – artystycznym potomkiem Nomiego. Wyciągnął z tradycji niemieckiej piosenki wszystko, co najlepsze. Z kabaretów, szlagierów lat 20. i 30. i opakował je w klasyczne, orkiestrowe aranżacje z operową manierę wokalną. Perfekcyjne wykonanie łączy się tu z dużym poczuciem humoru i zabawą. Nie do końca wiemy kim Max Raabe chce być, ale wiemy, że jest artystą kompletnym. Wykreował wyrazistą postać klasycznego muzyka we fraku, z brylantyną na włosach, który trochę z tej klasyki drwi, wpuszcza do niej powietrze. Palast Orchester, z którymi koncertuje i nagrywa to najwyższej klasy profesjonaliści. Orkiestra złożona głównie z dęciaków i jednej skrzypaczki. W takim składzie wykonali największe światowe hity: Oops!… I did it again, Supreme, We will rock you, Super trouper. To album właśnie z tymi wykonaniami dotarł do Polski w latach 2000. Wtedy dowiedziałam się o istnieniu Maxa. Było to olśnienie, powiew czegoś miłego, wesołego, potrafiącego zmieniać nastrój. Jeśli jakimś cudem nie znacie tej muzyki, bardzo proszę to zrobić.

Max Raabe

Max Raabe

Nico. Czy była artystką niemiecką? Urodzona co prawda jako Christa Päffgen w Kolonii, szybko jednak z niej zwiała do Nowego Jorku, przez Ibizę i Paryż. Posągowa uroda, umożliwiła jej karierę modelki. Znamy ją jednak z bycia artystką, inspiracją. Śpiewała z The Velvet Undergroud, a album The Velvet Underground and Nico, zaliczony został przez magazyn Rolling Stone do albumów wszech czasów.

O Nico mówi się w kontekście Warhola, Lou Reeda, Boba Dylana, Jimmiego Page’a czy Jima Morrisona, dla którego ponoć zmieniła kolor włosów na rudy. Nico jednak pisała piosenki. Mocne, piękne wiersze, a fakt, że pisze się o niej prawie zawsze w kontekście sławnych mężczyzn, wynika pewnie z tego, że kobiety w tamtych czasach rzadko postrzegano jako samodzielne artystki. Raczej były muzami, dodatkiem, albo miały siłę Janis Joplin. Mam wrażenie, że Nico była krucha. Do tego dochodziła choroba i całkowite uzależnienie od narkotyków. Nie zmienia to jednak faktu, że jest postacią bardzo ważną dla popkultury, a urodziła się w Kolonii.

Nico

Nico

Autor:
Paulina Bisztyga

Opracowanie:
Łukasz Konatowicz

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię