Na czym polega ten rytuał? Mingun to symboliczne zaślubiny pośmiertne, podczas których zmarłym młodym ludziom buduje się prowizoryczne domy, na przykład z kartonu, które następnie się spala. W ten sposób tworzy się metaforyczne połączenie między zmarłymi, a osoby pozostające w żałobie mogą przejść przez trudny proces akceptacji straty.

Historia przedstawiona w filmie skupia się na postaci Jurka (w tej roli Marcin Dorociński), który traci swoją adoptowaną córkę – pochodzącą z Chin dziewczynkę. Wraz z dziadkiem dziecka, Jurek podejmuje się stworzenia Mingun, co staje się nie tylko formą pożegnania, ale również metaforyczną podróżą w głąb siebie.

Film to jednak nie tylko opowieść o stracie i żałobie, ale także o spotkaniu dwóch odmiennych kultur – europejskiej i dalekowschodniej. Jak zauważa Urszula Wolak-Dudek, na ekranie padają kluczowe pytania o to, co łączy ludzi niezależnie od różnic kulturowych. Jan P. Matuszyński zdaje się odpowiadać jednym słowem: „człowieczeństwo”. Jednak nie jest to przedstawione w sposób pompatyczny – film dotyka fundamentów wspólnych dla każdej kultury, takich jak potrzeba miłości, bliskości i relacji międzyludzkich.

Min Gun to niezwykle poruszająca opowieść, która z pewnością zostanie z widzami na długo po zakończeniu seansu. Warto po nią sięgnąć, by doświadczyć kina głęboko emocjonalnego, które łączy różne światy i pokazuje, że w trudnych chwilach zawsze można odnaleźć wspólny język.

Urszula Wolak-Dudek/Paweł Sołtysik