Burmistrz zapowiada, że broni nie składa i dalej będzie walczył o te pieniądze. Potrzeby są duże, mieszkańcy Trzebini z powodu zapadlisk wciąż pozbawieni są dostępu do wielu miejsc:
Środki są nam niezbędne do tego, aby odtworzyć utracone funkcje. Mówimy tutaj o aspektach terenów rekreacyjnych, kortów tenisowych, boiska sportowego, ogródków działkowych. Rozmawiamy również o terenach pod zabudowę mieszkaniową. To jest najważniejsze, bo dalszy rozwój tych terenów został w dużym stopniu ograniczony
- mówi Okoczuk.
Burmistrz liczy na kolejną poprawkę do budżetu i wsparcie posłów, które wyrażali nie tylko podczas kampanii wyborczej, ale także licznych spotkań poświęconych tematyce zapadlisk.
Trzebinia od ponad dwóch lat zmaga się ze skutkami likwidacji Kopalni Węgla Kamiennego Siersza. Część terenów nadal wyłączona jest z użytku z powodu zapadlisk. Obowiązuje zakaz wstępu do lasów w rejonie os. Gaj. Trwa zabezpieczanie gruntu pod osiedlem Trentowiec, podobne działania wtłaczania specjalnej mieszanki stabilizującej grunt pod cmentarzem przy ul. Jana Pawła II zakończyły się w sierpniu tego roku. Ziemia w tym rejonie nadal stwarza zagrożenie, dlatego wiele obiektów trzeba przenieść w nowe miejsca. Gmina nie jest w stanie tego zrobić za własne pieniądze.