Zrobiło to póki co dwa tysiące gospodarstw. Żeby jednak rozliczyć projekt, na który spółka otrzymała 170 milionów złotych unijnej dotacji, liczba przyłączy musi wzrosnąć do co najmniej 19 000 i to do końca przyszłego roku. Janusz Adamek, prezes spółki wierzy, że to się uda. "Prace zostały zakończone. Mieliśmy wykonać 170 km kanalizacji, 70 km wodociągu. Poza tym były prace towarzyszące. Umowy podpisane zostały z dwoma tysiącami osób. Znacznie więcej osób pobrało wnioski o przyłączenie. Jak będzie takie tempo to nie ma co się obawiać" - zaznacza Adamek.
Obawy jednak były i są. Dlatego Nowy Sącz i sąsiednie gminy wprowadziły finansowe zachęty do budowy przyłączy, które są już po stronie mieszkańców. W Nawojowej i w Kamionce Wielkiej można się starać nawet o zwrot 45% kosztów przyłącza. Wnioski przyjmowane są w obu urzędach gmin. - Władze Starego i Nowego Sącza wprowadziły natomiast nieco inne zasady – wyjaśnia prezes Janusz Adamek.
- W Nowym Sączu można uzyskać 100 złotych do każdego metra sieci i 500 złotych do studni. Nie trzeba chodzić do ratusza. Stary Sącz ma podobny projekt. Tam należy wykonać przyłącze do końca 2015 roku. Ci ludzie dostaną dofinansowanie - tłumaczy Adamek.
Więcej na ten temat można się dowiedzieć dzwoniąc na specjalną infolinią, którą uruchomiły Sądeckie Wodociągi. Jej numer można znaleźć na stronie internetowej spółki swns.pl.
(Bartosz Niemiec/ko)