Prokuratura zabezpieczyła nagrania z monitoringu, dokumentację medyczną i nadal przesłuchuje świadków. Zlecono także sekcję zwłok, która pomoże ustalić czy czynności podejmowane przez lekarzy mogły przyczynić się do śmierci kobiety. Zdaniem dyrektora szpitala, Marcina Radzięty, sprawa stanu lekarzy nie ma związku ze śmiercią kobiety, która do szpitala trafiła w ciężkim stanie z poważnym urazem głowy. Mimo to do chwili wyjaśnienia sprawy ordynator oddziału intensywnej opieki medycznej został zawieszony w czynnościach.

Jak tłumaczy Mariusz Ciarka z małopolskiej policji, lekarzy nie było w szpitalu, bo zostali zmienieni przez innych lekarzy. Dwaj mężczyźni później wzięli urlop. Funkcjonariusze nie zastali ich w miejscu zamieszkania. "Formalnie nie są poszukiwani, więc nie można tego nazwać ukrywaniem się" - przyznaje Ciarka.

Zdaniem bliskich kobiety, lekarze którzy mieli opiekować się pacjentką w chwili przyjęcia jej na oddział intensywnej opieki medycznej byli pod wpływem alkoholu. O sprawie natychmiast powiadomili policje, ale po zaledwie kilkunastu minutach, kiedy patrol dotarł do szpitala, lekarzy nie było już na oddziale.

Przypominamy: Policja szuka lekarzy z Limanowej. Byli nietrzeźwi?

 

 

(Sławomir Wrona/Karol Surówka/ko/ IAR)