P o ośmiu miesiącach od wypadku Paweł D. został wreszcie przesłuchany przez Prokuraturę Rejonową w Bochni, ale nie jako podejrzany, a świadek, bo zdaniem śledczych nie ma dowodów, że to on siedział za kierownicą porsche.

Z ekspertyz i materiałów, które prokuratura do tej pory zebrała wynika, że samochód rozbił jego właściciel, a nie, były już, policjant. Według najnowszych ustaleń Paweł D., który został wydalony w lipcu ze służby, był tylko pasażerem. Początkowo to on był podejrzewany, że w styczniu tuż po zakończeniu służby, będąc pod wypływem alkoholu spowodował wypadek na jednej z mszańskich ulic, prowadząc sportowy samochód znajomego.

Teraz okazuje się, że zarzuty usłyszy jednak właściciel Porsche. Prokuratura zapowiada, że śledztwo zakończy się we wrześniu.

Przypominamy: Po pijanemu rozbił porsche. Wciąż pozostaje bezkarny
Zobacz także: Mszana Dolna: komendant policji podał się do dymisji