Gdy urządzeń nie było, leśnicy o śmiechach na szlakach, czy o skradzionym drewnie, dowiadywali się po fakcie. Tak samo było z kierowcami, którzy nielegalnie wyjeżdżali na jeden z najwyższych szczytów pasma Radziejowej. Teraz foto pułapki w chwili wykonywania zdjęcia, przesyłają sygnał na telefon komórkowy lub maila strażnika leśnego. "Ten może natychmiast udać się na miejsce, by sprawdzić, co się dzieje" – tłumaczy Paweł Szczygieł, nadleśniczy nadleśnictwa Stary Sącz.

Na początku dzięki urządzeniom leśnikom udawało się zatrzymać ponad setkę przestępców rocznie. Z roku na rok takich przypadków jest coraz mniej. W ubiegłym, leśnicy zatrzymali zaledwie kilka osób, które kradły drewno, czy wysypywały śmieci do lasu. Przyłapano również 20 leniwych turystów w samochodach. "Ludzie po prostu przyzwyczaili się do obecności przenośnych kamer, o których informują również tabliczki" – dodaje Paweł Szczygieł.

Kamery i fotopułapki sprawdziły się też w Nadleśnictwie Nawojowa i Piwniczna Zdrój. Urządzenia montują też w lasach wójtowie sądeckich gmin, jak np. w Chełmcu i w ten sposób walczą z dzikimi wysypiskami śmieci.


(Sławomir Wrona/ko)