Dwa lata wcześniej ze schroniska korzystali obywatele z 51 państw - dodaje w rozmowie z Radiem Kraków Irena Pasyk - Biel, dyrektor placówki . - Jesteśmy placówką całoroczną, pracującą 7 dni w tygodniu. Nocleg u nas znajdują zarówno turyści indywidualni jak i zorganizowane wycieczki.

Lokal przy ul. Rejtana schronisko młodzieżowe musi opuścić, choć jeszcze w marcu przedłużona została umowa najmu. Po kilku miesiącach Małopolska Wojewódzka Komenda OHP w Krakowie decyzję zmieniła i umowa najmu ostatecznie nie została przedłużona. Schronisko, zajmowany dotychczas budynek musi opuścić do 15 września.

- O likwidacji placówki nie ma mowy, postaramy się znaleźć inny lokal - zapewnia Bożena Jawor wiceprezydent Nowego Sącza. - Znalezienie nowej placówki wymaga jednak ogromnych nakładów finansowych. Musimy to rozważyć.

Jak dodaje Bożena Jawor, na czas szukania nowej siedziby, schronisko prawdopodobnie zostanie zawieszone. Za noc w schronisku trzeba zapłacić od 13 do 22 złotych od osoby. Zdaniem dyrektorki placówki Ireny Pasyk - Biel, tanie noclegi to także korzyści dla samego miasta. Ci, którzy z nich korzystają zostawiają w Nowym Sączu pieniądze.

"Tania baza noclegowa to przecież jedna z form nakręcania koniunktury miejskiej. Mniej wydanych pieniędzy na nocleg, to więcej wydanych pieniędzy w mieście" - podkreśla dyrektorka schroniska.

Szkolne schronisko młodzieżowe w budynku przy ul. Rejtana zajmuje pół piętra, jest tam 50 miejsc noclegowych. Turyści mają do dyspozycji kilkuosobowe pokoje, zaplecze sanitarne, kuchnię i świetlicę.