Do klas trafiły nowe pomoce dydaktyczne, a w szatniach są odpowiednie szafki, gdzie dzieci będą mogły zostawiać podręczniki. Niemal we wszystkich szkołach są też kuchnie i stołówki, a tam gdzie ich nie ma, najmłodsi będą spożywać posiłki przygotowane przez firmy cateringowe.

- W naszej szkole sześciolatki na pewno będą czuły się dobrze - mówi w rozmowie z Radiem Kraków Joanna Pociecha, dyrektor podstawówki w Jodłowniku. - Sale zostały wyremontowane. Są tam zgromadzone wszystkie rzeczy, które będą służyć sześciolatkom: od zabawek po pomoce dydaktyczne.

Jak dodaje Michał Korbelak, dyrektor szkoły podstawowej w Hańczowej, wszystko jest przygotowane na powrót uczniów z wakacji.

Kuratorium Oświaty w Nowym Sączu podkreśla jednak, że nie we wszystkich szkołach jest tak dobrze. Przed wakacjami inspektorzy skontrolowali ponad 280 placówek z regionu. W kilku przypadkach stwierdzono, że toalety wciąż nie są dostosowane do najmłodszych oraz brakuje placów zabaw. - Na tym nie koniec - przyznaje Stanisław Szudek z Kuratorium Oświaty - Na ogół warunki lokalowe nie spełniają wszystkich wymogów.

Do gmin rozesłano nakazy wykonania niezbędnych prac. We wrześniu inspektorzy ponownie sprawdzą, czy wójtowie i burmistrzowie wywiązali się ze swoich obowiązków. Natomiast najmocniejszą stroną sądeckich szkół jest kadra. - Wszyscy nauczyciele przeszli odpowiednie szkolenia – dodaje w rozmowie z Radiem Kraków Stanisław Szudek. - Były liczne szkolenie przygotowywane przez PWSZ, jak i Małopolskie Centrum Doskonalenia Nauczycieli, które miały pomóc nauczycielom przygotować się do pracy w oddziałach z dziećmi sześcio- i siedmioletnimi. A to duża różnica w tym wieku.

Dlatego zapadła decyzja, że we wszystkich pierwszych klasach nie będzie więcej niż 26 uczniów.

Czytaj także: Małopolska: szkolne stołówki nie są przyjazne sześciolatkom