Dziecko w samochodzie z pasami okręconymi wokół szyi znalazła jego babcia. W pierwszej chwili myślała, że dziewczynka śpi. Kiedy zauważyła jednak, że dziecko nie oddycha, natychmiast wezwano pogotowie. Na miejsce przyjechały dwie karetki. Po blisko godzinnej reanimacji ratownikom udało się przywrócić oddech u dziewczynki, po czym przetransportowano ją śmigłowcem do szpitala dziecięcego w Prokocimiu.

Tam 5-letnia Magda niestety zmarła. Śledztwo w tej sprawie wszczęła prokuratura rejonowa w Muszynie. Prokuratura sprawdzi między innymi czy opieka nad dzieckiem była należycie sprawowana.

- Sprawdzimy czy poprzez ewentualne zaniedbania w opiece nie narażono dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Byli przesłuchani sąsiedzi, ale babci nie udało się jeszcze przesłuchać - mówi w rozmowie z Radiem Kraków Ludwik Huzior z Prokuratury Rejonowej w Muszynie.

Śledztwo prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci.



(Sławomir Wrona/Bartosz Niemiec/ko)