W dniach 5-6 lipca przyszłego roku Kraków będzie gospodarzem zawodów Pucharu Świata we wspinaczce sportowej na czas. "Liczę, że wraz z siostrami Kałuckimi zajmiemy całe podium" – powiedziała Aleksandra Mirosław, złota medalistka igrzysk olimpijskich w Paryżu i ambasadorka imprezy.
Już kilka miesięcy temu pojawił się pomysł, aby Polska, a konkretnie Kraków, była gospodarzem zawodów Pucharu Świata. To cykl zawodów, które w tym roku będą rozgrywane w: Chinach, Indonezji, Polsce, Francji, Austrii i USA, a ich finał – będący jednocześnie mistrzostwami świata - zaplanowano w Seulu.
Wiceprezydent Krakowa Łukasz Sęk nie krył zadowolenia, że stolica Małopolski będzie gospodarzem tej imprezy i poinformował, że ściana wspinaczkowa stanie na Rynku Głównym, a jej tłem będzie Wieża Ratuszowa. "Chcemy pokazać to, co nasze miasto ma najwspanialszego, a tym jest Rynek Główny" – uzasadnił.
Finałowe zawody we wspinacze na czas podczas igrzysk w Paryżu obserwowało 15 tysięcy kibiców. Organizatorzy krakowskiej imprezy twierdzą, że mogą przyciągnąć jeszcze więcej.
Wspinaczka sportowa to dynamicznie rozwijająca się dyscyplina, która zyskuje w Polsce coraz większą popularność. W 2020 roku została włączona do programu igrzysk olimpijskich jako trójbój (bouldering, prowadzenie i wspinaczka na czas), a w tym roku w Paryżu we wspinacze na czas o medale rywalizowano osobno. W tej konkurencji Polki należą do ścisłej światowej czołówki. Mirosław zdobyła złoty medal, Aleksandra Kałucka brązowy. Spore sukcesy osiąga także Natalia Kałucka.
Mirosław, która została ambasadorką krakowskiej imprezy, nie ma wątpliwości, że będzie ona świętem wspinaczkowym w Polsce. "Możemy wraz z siostrami Kałuckimi zająć całe podium, co już zdarzało się podczas zawodów Pucharu Świata. Powtórzyć ten wyczyn, to byłoby coś pięknego. Czekają nas na pewno wyjątkowe zawody. Będę przygotowywała się do nich w sposób szczególny" – zadeklarowała.