Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Mieszkańcy licznie odwiedzają żywą szopkę u tarnowskich bernardynów. ZDJĘCIA

Można już oglądać żywą szopkę u tarnowskich bernardynów, która jest organizowana od 21 lat. Odwiedzania klasztornego ogrodu i zwierząt, które tam na ten czas zamieszkały stało się już tarnowską tradycją obchodzenia świąt Bożego Narodzenia. W tym roku można w niej zobaczyć osiołka, kozy, owce afrykańskie, alpaki, kury, kaczki, bażanty, gołębie i krowę.

Fot. Bartłomiej Maziarz

Posłuchaj odwiedzających szopkę

To już nasza bożonarodzeniowa tradycja - mówią odwiedzający w rozmowie z Radiem Kraków.

- W drugi dzień świąt taką naszą tradycją jest to, że właśnie przyjeżdżamy do ojców bernardynów. - Z dzieciakami stwierdziliśmy, że się wybierzemy na spacerek. Pogoda dopisała, więc tu przyszliśmy. - Nie pamiętam, który to już raz jesteśmy przy żywej szopce. - Od dziecka chodziliśmy tutaj, ale przeprowadziliśmy się w góry. Teraz przyjechaliśmy do rodziców i tak spontanicznie wyszło, że tu przyszliśmy. - To taka tradycja, by tu być. Wszystko jest to samo, co pamiętamy z poprzednich lat. - Najbardziej mi się podoba lama, bo jest fajna. - Mi się podobają owce.


Atrakcja co roku cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem nie tylko stałych bywalców z regionu.

- Słyszeliśmy o szopce już od kilku lat, ale tu jeszcze nie byliśmy. Teraz mamy roczne dzieci i chcieliśmy im pokazać zwierzątka. - Jedziemy z dziećmi do babci i pomyśleliśmy, że się po drodze zatrzymamy przy szopce. Jesteśmy po raz pierwszy i wrażenia są niesamowite. - Zawsze mieliśmy plany, żeby przyjechać. Jeszcze jak byłam mała, to chciałam, ale nie miałam kiedy. Teraz z dzieciakami nadrabiamy zaległości. Jest super, pięknie. - Najbardziej podobają mi się papuga i baranki!

Było bardzo pozytywne zaskoczenie, kiedy pojawiła się krowa w naszej szopce. Niektórzy sami się przyznawali do tego, że im się ciepło na sercu zrobiło, kiedy zobaczyli krówkę
- przyznaje ojciec Ewodiusz, opiekun żywej szopki u tarnowskich Bernardynów.
Żywa szopka u ojców bernardynów w Tarnowie organizowana jest już po raz 21. Można przychodzić codziennie do godziny 9 do 17 do 6 stycznia. Jest też ważna prośba do odwiedzających, żeby nie dokarmiali zwierząt. Przy takiej liczbie odwiedzających może się to dla nich skończyć chorobą. 
To już nasza bożonarodzeniowa tradycja - mówią odwiedzający w rozmowie z Radiem Kraków.
- W drugi dzień świąt taką naszą tradycją jest to, że właśnie przyjeżdżamy do ojców bernardynów. - Z dzieciakami stwierdziliśmy, że się wybierzemy na spacerek. Pogoda dopisała, więc tu przyszliśmy. - Nie pamiętam, który to już raz jesteśmy przy żywej szopce. - Od dziecka chodziliśmy tutaj, ale przeprowadziliśmy się w góry. Teraz przyjechaliśmy do rodziców i tak spontanicznie wyszło, że tu przyszliśmy. - To taka tradycja, by tu być. Wszystko jest to samo, co pamiętamy z poprzednich lat. - Najbardziej mi się podoba lama, bo jest fajna. - Mi się podobają owce.
Atrakcja co roku cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem nie tylko stałych bywalców z regionu.
- Słyszeliśmy o szopce już od kilku lat, ale tu jeszcze nie byliśmy. Teraz mamy roczne dzieci i chcieliśmy im pokazać zwierzątka. - Jedziemy z dziećmi do babci i pomyśleliśmy, że się po drodze zatrzymamy przy szopce. Jesteśmy po raz pierwszy i wrażenia są niesamowite. - Zawsze mieliśmy plany, żeby przyjechać. Jeszcze jak byłam mała, to chciałam, ale nie miałam kiedy. Teraz z dzieciakami nadrabiamy zaległości. Jest super, pięknie. - Najbardziej podobają mi się papuga i baranki!
Źródło: opracowanie własne
Autor:
Bartłomiej Maziarz

Opracowanie:
Łukasz Konatowicz

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz



Zobacz także

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię