Cracoviae Merenti w przekładzie z łaciny na język polski to „zasłużony dla Krakowa”. Choć nie mówimy o tym, że arcybiskup został tym medalem odznaczony, to jednak mówimy o pewnego rodzaju zasługach, czy raczej antyzasługach obecnego metropolity krakowskiego dla naszego regionu. Pan z tą decyzją Rady Miasta się zgadza, czy raczej jest to zbytni pośpiech?

Szanuję decyzję demokratyczną, w tym wypadku podjętą przez radnych. Przecież była dyskusja, potem było głosowanie, większość radnych opowiedziała się za, więc w tym sensie dyskusja jest zamknięta. Samorząd krakowski wypowiedział się negatywnie o kontynuacji tego składu komisji, która przyznaje tę istotną dla krakowian nagrodę. Natomiast ponieważ żyjemy w czasie głębokich podziałów politycznych, to naturalnie mniejszość, która przegrała, teraz stara się odkręcić Wisłę. Nie wiem, czy to jej uda, bo założenie jest chyba takie, że szef PiS-owskich struktur tutaj w Małopolsce musi się odwołać do wojewody, a wojewoda jest reprezentantem rządu Tuska. Czasy niespokojne, czasy głębokich podziałów w tym sensie rzutują na wszystko. Nawet na taką rzecz, która wydawała by się poza takimi doraźnymi sporami, bo w końcu mówimy o nagrodzie dla wybitnych ludzi, którzy się przysłużyli Krakowowi. Dlaczego do tego ma wchodzić polityka?

Krakowskie PiS zaskarży uchwałę radnych o wykreśleniu metropolity z kapituły medalu Cracoviae Merenti Krakowskie PiS zaskarży uchwałę radnych o wykreśleniu metropolity z kapituły medalu Cracoviae Merenti

Dyskusja na Radzie Miasta skupiła się na osobie Marka Jędraszewskiego, ale to urząd metropolity został usunięty z tej nagrody. Czy to nie była zbyt pochopna decyzja? W przyszłym piątek minie, pół roku odkąd Marek Jędraszewski złożył rezygnację z urzędu na ręce papieża. Nie ma jeszcze następcy, ale być może zaraz poznamy nazwisko nowego metropolity krakowskiego i to może być osoba, która ma zupełnie inne poglądy.

W moim odczuciu to jest zupełnie inny problem, to znaczy historia i koncepcja samego samego medalu. Nie zawsze było tak jak jest dzisiaj, nie zawsze był taki skład kapituły.

Metropolita zasiada tam od 2005 roku.

Nawet gdybyśmy się zgodzili z taką koncepcją nagrody, ona jest z pewnością dyskusyjna, ponieważ mamy tam przedstawiciela kościoła w strukturze niekościelnej. To jest już pierwszy znak zapytania, czy tak powinno być. No ale uznano, że tak może być, jest ta trójka i wobec tego była dyskusja. Rozumiem, że zgodzono się właśnie, żeby jednak zastąpić metropolitę dyrektorem Muzeum Narodowego w Krakowie. To jest też kolejna odsłona problemu, jaki mamy w sferze publicznej z arcybiskupem Jędraszewskim. Nie pierwszy raz też padła taka sugestia, żeby go odwołać z komisji przyznającej ten medal. Ostatecznie większość uznała, że już ten moment nadszedł.

Według danych GUS-u coraz więcej Polaków nie chce przyznawać się nawet anonimowo, ale publicznie do tego, że jest katolikami, czy w ogóle zadeklarować jakiekolwiek wyznanie. W 2011 roku, według danych Głównego Urzędu Statystycznego, takich osób było 7%. W ostatnim spisie GUS-u odpowiedzi na pytanie o religię odmówiło aż 20% ankietowanych. Gdzie się zaczyna rozdział kościoła od państwa, już w domach i w głowach Polaków? Zmienia się mentalność?

Bardzo ważne pytanie na długą rozmowę. Nasz problem po 1989 roku polega na tym, że mamy zapisany w Konstytucji przyjazny rozdział państwa i Kościoła.

Kościół bez wiernych? Adam Szostkiewicz o kryzysie powołań, systemie i fali w seminariach Kościół bez wiernych? Adam Szostkiewicz o kryzysie powołań, systemie i fali w seminariach

Tu cytat z Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej artykuł 25.: „Stosunki między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi są kształtowane na zasadach poszanowania ich autonomii, wzajemnej niezależności każdego w swoim zakresie, jak również współdziałania dla dobra człowieka i dobra wspólnego”. Czy nie można by uznać, że obecność metropolity krakowskiego w kapitule nagrody samorządowej jest właśnie działaniem dla dobra wspólnego, bo Kościół Katolicki w Krakowie i Małopolsce jest ważnym ogniwem lokalnej społeczności?

W każdej prawie polskiej gminie, mieście Kościół jest obecny ciągle jako instytucja, więc naturalnie można się nad tym zastanawiać. Ale chodzi o praktykę, jak to zwykle w naszym polskim życiu publicznym. Z jednej strony są paragrafy, wzniosłe deklaracje, dokumenty prawne, włącznie z najwyższym, czyli z Konstytucją, a z drugiej strony jest praktyka życia codziennego. Czy nie spotkał się pan we własnym życiu z przykładami, gdzie ten deklarowany rozdział, owszem przyjazny, ale jednak rozdział między państwem a Kościołem nie jest przestrzegany? Mówimy o Krakowie, więc zejdźmy ze szczebla państwowego. Jak to wygląda w samorządach? Znawcy tematu, którzy się zajmują relacjami między kościołem, głównie katolickim, a samorządami, twierdzą, że to jest po prostu fikcja, że mieszają się w różny sposób wpływy kościelne z praktyką świecką. Klasyczny przykład to może być arcybiskup, który został wybrany niedawno na sołtysa. Nie u nas, na Podlasiu, znana postać, dawny biskup polowy Wojska Polskiego. Mieszkańcy go wybrali na sołtysa. Co mamy z tym zrobić? Czy oni nie wiedzą, jakie są zasady prawa? Zasady prawa są takie, że na każdym szczeblu machiny państwowej, administracji państwowej i samorządowej, ludzie Kościoła w sutannach nie przychodzą do biura, nie mają takiej władzy. To jest mieszanie kompetencji. Są inne przykłady jeszcze z niedawnych czasów. Na przykład Marcin Romanowski, ktory zbiegł do Budapesztu, jest kojarzony i nie kryje tego sam z wpływową, dość tajemniczą organizacją Opus Dei, uważaną za rodzaj katolickiego wolnomularstwa. Minister Sumowski, był kiedyś taki minister zdrowia, ma z kolei honor, ale dla nas to jest problem, dla opinii publicznej, być rycerzem Zakonu Maltańskiego.

Czyli nadal nie nauczyliśmy się tego rozdziału.

Wszystko wiemy, ale to w praktyce nie działa niestety. Ten temat, od którego zaczęliśmy jest kolejnym przypomnieniem, że mamy problem z tym mieszaniem się sfery kościelnej ze sferą świecką, która przecież powinna być według samej Konstytucji rozdzielona.