Urządzenie, które ma wielkość znaczka pocztowego i jest przyklejane do ciała, grupa naukowców opisała niedawno na łamach prestiżowego czasopisma „Science Advances”. Aparat, wykorzystujący jedną z technik obrazowania medycznego – elastografię ultradźwiękową, jako sondy organizmu używa przenikających do jego wnętrza fal ultradźwiękowych. Organy poddane impulsom skupionej wiązki akustycznej zaczynają delikatnie wibrować i emitują sprężyste fale poprzeczne, które są rejestrowane przez urządzenie. Technika wykorzystuje fakt, że procesy patologiczne powodują stopniowe zmiany właściwości mechanicznych narządów. Chorobowo zmienione organy poddane impulsowi skupionej wiązki akustycznej wibrują odmiennie niż zdrowe, co przekłada się na zmianę prędkości i profilu rozchodzenia się fal poprzecznych. Jeśli odbiegają one od wartości referencyjnych, jest to sygnał, że w ciele pacjenta dzieje się coś niedobrego.
- A
- A
- A
Ma wielkość znaczka pocztowego i monitoruje narządy po przeszczepie
Pierwsze doby stanowią kluczowy moment dla funkcjonowania organów wewnętrznych po przeszczepie. Dlatego bardzo ważne jest stałe monitorowanie ich pracy. Dr hab. Piotr Kijanka z Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Robotyki AGH pomógł opracować urządzenie, które stale obserwuje pracę organów i wykrywa nieprawidłowości. Sensor wielkości znaczka pocztowego jest tworzony przez amerykański zespół naukowców z Instytutu Technologii w Massachusetts i Uniwersytetu Południowej Kalifornii. Polak dostarczył wzorzec numeryczny. Rozmawiała z nim Joanna Gąska.- Zanim znalazłem właściwe rozwiązania numeryczne, spędziłem godziny na rozmowach z kolegami z zespołu na temat tego, jak będą wyglądały eksperymenty. Kluczowe było dla mnie, żeby poznać jak najwięcej szczegółów, które wymagają uwzględnienia w obliczeniach numerycznych. Gdybym pominął jakieś istotne aspekty, mogłoby się okazać, że uzyskane wyniki nie mają pokrycia w rzeczywistości - wyjaśnia naukowiec z AGH.
Prof. Piotr Kijanka od 2017 roku pracował w szpitalu Mayo Clinic w Rochester w Stanach Zjednoczonych, gdzie za osiągnięcia naukowe otrzymał awans na stanowisko Assistant Profesor of Radiology. – Od momentu, kiedy rozpocząłem pracę w szpitalu, całą moją wiedzę z inżynierii mechanicznej mogłem przełożyć na inżynierię biomedyczną. Miałem też możliwość wiele się nauczyć, bo dostęp do infrastruktury badawczej był doskonały. Uczestniczyłem również w wielu badaniach klinicznych, więc mogłem osobiście doświadczyć, jak to wygląda. Od tamtego czasu praktycznie przesunąłem wszystkie moje siły i zainteresowania w kierunku inżynierii biomedycznej – opowiada prof. Kijanka.
Tylko w zeszłym roku transplantolodzy wykonali w sumie blisko 2 tys. przeszczepów w Polsce, głównie transplantacje nerek, wątroby, trzustki i serca.
Komentarze (0)
Najnowsze
-
13:41
Partia Razem ogłosiła kandydata na prezydenta
-
12:53
IMGW ostrzega przed zamieciami śnieżnymi i silnym wiatrem
-
11:28
Owintar w końcu przestanie straszyć w centrum Tarnowa. "Część mieszkańców Krakowa czeka na tę ofertę"
-
10:07
Gdy zimno - mocno sie przytulamy, czyli zwierzeca "termoregulacja"
-
09:13
W górach przybyło śniegu, ratownicy TOPR i GOPR apelują o rozwagę
-
09:08
Telematyka wideo w branży transportowej
-
09:04
Jakie są kryteria skuteczności leczenia alkoholizmu w długiej perspektywie?
-
08:58
Jak wybrać idealne krzesła do salonu? Poradnik dla każdego wnętrza
-
08:36
Mata grzewcza – jak działa? Jak ją użytkować?
-
08:07
Jędrzej Majka: Słynne karnawały świata
-
06:55
Zmarł wieloletni prezes PKOl Andrzej Kraśnicki
-
21:50
Dlaczego Kraków jest coraz bardziej zakorkowany? Ekspert: SCT może nie załatwić sprawy