Kto powinien wziąć odpowiedzialność za to, co dzieje się teraz w Bolesławiu?
Odpowiedzialność powinien ponosić ten, który odpowiada za te wszystkie szkody. A są one związane z likwidacją zakładu górniczego Olkusz Pomorzany. A zatem ZGH Bolesław w Bukownie.
A ZGH Bolesław mówi, że nie tylko ona jest odpowiedzialna za to, co dzieje się w Bolesławiu, ale tam wcześniej były kopalnie i tak naprawdę większość tych zapadlisk jest spowodowana historycznymi kopalniami.
Każdy ma prawo mówić, co uważa, natomiast fakty są nieco inne. Te historyczne kopalnie rzeczywiście tam były, ale można byłoby porównać ich skalę i oddziaływanie do takiego kopania dziur przez kreta.
To były zazwyczaj bardzo małe wyrobiska, do których wchodzili filigranowi ludzie i często niestety dzieci. Były to wyrobiska o wysokości niewielkiej, do których naprawdę dorosły człowiek miał problem, żeby się przedostać. No i co ważne, te wszystkie wyrobiska były powyżej zwierciadła wód podziemnych, bo wody podziemne na tym obszarze, ich odpompowanie było odwiecznym problemem technicznym.
Wiadomo było, że złoże zalega głębiej, ale ono było zatopione, czy też jak mówili średniowieczni górnicy, trochę żartując, ono było niemożliwe do wydobycia. Zawsze ta woda była dużym problemem i wydawano gigantyczne pieniądze, żeby górotwór odwodnić, ale to się nie udawało. I dopiero w połowie XIX wieku przyszły pompy parowe, które dały możliwość odwodnienia górotworu, ale też nie rozwinięto wydobycia w dużym stopniu i na taką skalę.
Dopiero po II wojnie światowej weszła działalność górnicza bardzo wielkoskalowa, której nie można porównywać w sposób poważny z tą historyczną. Historyczna działalność to jakby kret pokopał trawnik. Natomiast pod spodem są komory nawet 10-, 20-metrowe, olbrzymie pola wydobywcze, które obecnie będą ulegały samopodsadzeniu, bo nie podsadzono ich, tylko z góry ten materiał, który występuje w nadkładzie, będzie się do nich przemieszczał i zapadał.
Wydaje się, że mając na uwadze to, że kopalnia odwodniła górotwór, że weszła na dużą głębokość i bezpośrednio pod tymi wyrobiskami historycznymi eksploatowała, jej odpowiedzialność jest praktycznie stuprocentowa.
Wyobraża sobie pan, że ZGH Bolesław płaci odszkodowania?
Wyobrażam sobie, że płaci odszkodowania,
To pójdzie w miliony złotych.
Wydaje mi się, że nawet dziesiątki czy może być nawet setki milionów i nie ma się co dziwić, że kopalnia się przed tym broni. Dotychczas jak likwidowano kopalnię w Polsce, to całkowicie likwidowano przedsiębiorstwo, które prowadziło tę działalność wydobywczą. Były to przedsiębiorstwa państwowe. Skarb Państwa przejmował zobowiązania.
Tak jest na przykład w Trzebini. Tam zlikwidowano państwową kopalnię węgla kamiennego. Została całkowicie zlikwidowana i podmiot prawny nie istnieje, ale Skarb Państwa przejął zobowiązania i dlatego może tam realizować swoją działalność Spółka Restrukturyzacji Kopalń.
Natomiast sytuacja Olkusza jest bardziej skomplikowana. Tutaj istnieje następca prawny kopalni. Jest to już teraz obecnie prywatna spółka, która kiedyś była spółką państwową. Skarb Państwa zgodnie z przepisami, według mojej wiedzy, nie może przejąć zobowiązania za odpowiedzialność prywatnej spółki, która funkcjonuje, ma się dobrze, ciągle ma oddział hutniczy, który bardzo dobrze zarabia i jest potentatem w swoim segmencie.
Wczoraj władze kopalni poinformowały, że mieszkańcy, którzy budowali się na terenach, gdzie mogły wystąpić zapadliska, robili to na własną odpowiedzialność. Strefa A, strefa B - miała być specjalna informacja.
Te strefy, o których mówi kopalnia, są strefami, które nie zawsze zabraniają zabudowy. One po prostu nakładają określone rygory na budowę i nakazują pewne zabezpieczenia, ale nie oznaczają całkowitego zakazu zabudowy. I tak zresztą tam to wszystko funkcjonowało.
Natomiast przepisy prawne są jasne. Wiele budynków istnieje tam od bardzo dawna. Wiele budynków nowych powstawało na zrębach starych budynków.
Oczywiście doszło do zabudowy pewnych obszarów, ale ludzie w dobrej wierze zagospodarowali te tereny, dlatego że udzielały im na to zgody gminy i samorządy. Nie można powiedzieć, że ludzie lekkomyślnie zabudowali tereny pogórnicze czy takie, na których mogą występować szkody, dlatego że szkody górnicze mogą występować daleko poza obszarami działalności górniczej. To nie jest tak, że szkoda górnicza może wystąpić tylko bezpośrednio nad wyrobiskiem górniczym, tylko w dużo większym obszarze. Ten obszar nazywa się obszarem leja depresji i są wyroki prawne akurat dotyczące kwestii odpowiedzialności kopań olkuskich.
Jest taki wyrok w sprawie z powództwa wodociągów olkuskich przeciwko ZGH Bolesław, gdzie sędzia jasno stwierdził, że za szkody górnicze, które wystąpią w szerszym obszarze niż działalność górnicza, w obszarze leja depresyjnego (a ten może mieć nawet 700 km2) będzie odpowiadał ten, który ten lej wytworzył, odpowiadał za to odwodnienie, czyli według mojej wiedzy ZGH Bolesław.
Dyrektor ZGH Bolesław powiedział wczoraj, że jeżeli chodzi o zapadliska, sytuacja będzie się poprawiać, zapadlisk będzie coraz mniej. Pan podziela ten optymizm?
Niestety nie podzielam tego optymizmu. W Trzebini widzieliśmy, że kiedy zwierciadło wody podchodziło do powierzchni terenu, tych zapadlisk było dużo więcej i zatrzymało je dopiero rozpoczęcie pompowania.
Już cztery lata zajmuję się tym tematem i mówiliśmy, że nie można puszczać na żywioł zatapiania kopalni, dlatego że będą gigantyczne szkody. Na początku zanikły rzeki, te rzeki powoli się odbudowują, ale ciągle jeszcze nie będą płynąć przez kilkadziesiąt lat w takiej skali, jak płynęły poprzednio.
Wiele jest bałamutnych informacji w tym zakresie, a ludzie nie mają dostępu do rzetelnej wiedzy.
Jakie bałamutne informacje są najczęściej według pana podawane?
Podawane są takie informacje, że na przykład występuje Pojezierze Olkuskie, które rzekomo ma być szansą, czyli olbrzymi problem, jakim będą zalewiska na tym obszarze, jest przedstawiony jako atrakcja turystyczna.
Ludzie już mówią, żeby udostępnić te tereny, żeby tam wchodzić z hotelami, z jakąś infrastrukturą rekreacyjną. A ten teren cały czas się zapada, są osuwiska na zboczach tych wszystkich jezior, bo to zwierciadło wody podnosząc się podcina zbocza. Cały czas tam mogą występować ruchome piaski. Można się zapaść, można się osunąć z całą skarpą, a nawet chodząc po terenie można wpaść do zapadliska. Mówienie o tym, że teren będzie atrakcyjny, turystyczny i za chwilę tutaj będą ludzie zamiast na Mazury jeździć pod Olkusz, to jeszcze przez kilkadziesiąt lat bałamuceniem ludzi.
Zwraca się uwagę na to, że woda wraca do wyrobisk, które są głębokie, bo wydobyto tam piasek, natomiast nie ma ciągle wody w Sztole. Mówi się również, że Sztoła się odbudowuje. Oczywiście są pewne przejawy tej odbudowy w górnym jej odcinku, ale Sztoła cały czas na odcinku 10 kilometrów jest sucha.
Mówi się również o tym, że zwierciadło wód podnosi się szybciej, niż to przewidzieli naukowcy, przy czym według mojej wiedzy nie ma żadnych przewidywań naukowców, dlatego że nie było żadnej poważnej prognozy, jak szybko zwierciadło wód podziemnych na terenie leja depresji i Kopalni Olkuskich będzie się podnosić.
Wójt Bolesławia zwrócił się do władz województwa małopolskiego o pomoc w likwidacji zapadlisk. Chodzi o 1,5 miliona złotych. To jest kropla w morzu potrzeb, czy to może jakoś realnie pomóc?
To jest kropla w morzu potrzeb, bo dzięki temu, że Państwowy Instytut Geologiczny podjął badania i prowadzi państwo nadzór nad tym procesem, wykryto, że jest 700 zapadlisk. Te zapadliska rzeczywiście zbliżają się do zabudowań ludzkich.
Nie zgodzę się absolutnie z tym, co mówi ZGH, że to jest już wygaszenie.
Czyli to jest kwestia czasu, że zapadnie się jakiś dom?
Oby tak nie było, natomiast długo mówiono, że to nie problem, gdzieś to po lasach się dzieje. Coraz częściej widzimy, że to się dzieje w szczególności w Bolesławiu i te zapadliska zbliżają się do zabudowań mieszkalnych.
Wiem, że już mieszkańcy dostają informację, że pod ich domami są komory i że powinni się wyprowadzić, natomiast na pewno jest 700 zapadlisk i nawet monitoring chyba będzie kosztował drożej. Działania pana wójta są ze wszelkich miar sensowne, natomiast to jest kropla w morzu potrzeb. Na pewno trzeba się nastawić na to, żeby jednak odtworzyć i uruchomić to odwodnienie. O czym żeśmy mówili od początku, żeby nie puszczać tego na żywioł, tylko zostawić sobie możliwość kontroli poziomu wody, żeby móc włączyć to odwodnienie i zablokować podnoszenie zwierciadła wody, które tu jest absolutnie destrukcyjnym czynnikiem, bo te zapadliska nie powstają w wyniku historycznego górnictwa.
One powstają w wyniku tego, że górotwór został odwodniony, a teraz ulega ponownemu nawodnieniu często nie całkiem w tych samych miejscach co poprzednio i z tego powodu w związku z osłabieniem górotworu następują zapadliska.