Tarnowianie przywitają nowy rok podwyżkami. Jakie będą ich życzenia na rok 2025, w którym więcej zapłacą za wywóz śmieci, parkowanie na Park&Ride, wzrośnie też podatek od nieruchomości, no i wydłuży się czas płatnego parkowania.
Tarnowianie przywitają nowy rok na rynku w Tarnowie. Po raz pierwszy od 2008 roku sylwester wraca na tarnowski rynek wraz z muzykami, w tym również muzykami z Tarnowa.
Czyli o optymalizacji podatków nie będą dyskutować?
Wracając do kwestii podatkowych, to pragnę zauważyć, że tarnowianie za parkingi nie zapłacą więcej, tylko mniej. Osoby spoza Tarnowa istotnie zapłacą więcej za parkingi w Tarnowie, bo taką uchwałę przyjęliśmy. Przyjmujemy taką strategię z radnymi, aby tam, gdzie jest to możliwe, osoby mieszkające w Tarnowie lub płacące podatki w Tarnowie miały spore preferencje w opłatach lokalnych. Natomiast jeżeli chodzi o kwestię podatków czy śmieci, to pragnę zauważyć, że przez ostatnie lata, w odróżnieniu od innych miast, utrzymywaliśmy te podatki na bardzo niskim poziomie. Stąd taka spora podwyżka.
Byliśmy na 66 miast na prawach powiatu na szarym końcu, 63. miejsce.
Krakowianie mniej płaczą za wywóz odpadów.
Mówię o podatkach od nieruchomości. Kraków od dawna jeździ na maksymalnych stawkach podatkowych. A my przez ostatnie pięć lat pozbywaliśmy się sami dochodów budżetowych, co zostawało oczywiście w kieszeni podatników. Niemniej jednak wiele usług publicznych przez to nie mogło zostać wykonanych albo rosło nam zadłużenie. Groziły nam bardziej drastyczne podwyżki i plan naprawczy to była tak naprawdę konieczność.
No ale sto czterdzieści złotych za wywóz odpadów dla czteroosobowej rodziny to znacznie więcej niż w Krakowie.
Jeżeli ktoś tylko ma kartę wielodzietnej rodziny, to ma zniżkę pięćdziesiąt procent. Tego nie ma w Krakowie, a w Tarnowie jest. Odpady drożeją w całej Polsce i wcale nie jesteśmy tutaj niechlubnym liderem, jeżeli chodzi o wysokość opłaty. W zamian za to mieszkańcy Tarnowa mają bardzo częste wywozy na przykład odpadów wielkogabarytowych. Te odpady nie zalegają w wiatach śmietnikowych. Są często wywożone, częściej niż w okolicznych gminach, więc tutaj naprawdę za tą opłatą idzie też wysoka jakość usług.
A czy w 2025 nie będzie już potrzeby szukania pieniędzy w kieszeniach mieszkańców? Czy ta optymalizacja podatków i opłat nie będzie już konieczna? Może pan to zadeklarować?
Ja się nie boję słowa podwyżka podatków i myślę, że warto uczciwie z mieszkańcami dyskutować, tak jak z opłatą za śmieci. Dopłacaliśmy w tym kończącym się roku prawie pięć milionów złotych do wywozu śmieci. Te pieniądze mogłyby iść na szereg ciekawych przedsięwzięć, które na przykład zgłaszane były do budżetu obywatelskiego, a nie zyskały wystarczającej liczby głosów.
W przyszłym roku najprawdopodobniej będziemy również dyskutować o podatkach, bo one powinny być co roku podnoszone o mniejszą kwotę, tak żeby nie było takiej sytuacji jak w tym roku. Ta podwyżka jest bardzo duża, bo przez prawie pięć ostatnich lat nie były one podnoszone. Tak naprawdę powinniśmy co roku, ale o wskaźnik inflacji lub zbliżoną kwotę, te podatki podnosić. Kraków jedzie na maksymalnych stawkach i jakoś żyje.
Wczoraj Małopolski Sejmik zdecydował o przyznaniu Tarnowowi pięciu milionów złotych na remont stadionu żużlowego. Tymczasem miasto na ten cel zapisało już w budżecie właśnie pięć milionów. Co się teraz stanie z tymi pieniędzmi, na co zostaną przesunięte?
Poczekajmy do przetargu, zobaczymy, jaki będzie wynik. Jasno zadeklarowaliśmy, że jeżeli drużyna żużlowa awansuje do drugiej Metalkas 2. Ekstraligi, a tak się stało, dołożymy wszelkich starań, aby dostosować obiekt, który jest miejski, do wymogów tej Ekstraligi. Otrzymaliśmy wytyczne, taki przetarg rozpiszemy. Mamy ważne pozwolenie na budowę, więc jest o tyle łatwiej, że są szanse, że zdążymy przed rozpoczęciem sezonu.
Kupujemy też telebim, który wygrał w budżecie obywatelskim. Będzie też służył mieszkańcom przy innych okazjach.
Zobaczymy, jak będzie po przetargu, czy do tych pięciu milionów trzeba będzie coś dopłacić, czy ewentualnie uda się jakiś zakres zwiększyć, czy po prostu te środki zmniejszą nasze zadłużenie. Cały czas przypominam, że Tarnów jest zadłużony na blisko 500 milionów złotych, to jest pół miliarda.
Czyli to pięć milionów może nie wystarczyć na remont stadionu, stąd też na razie brak jakiejkolwiek decyzji związanej z tym, co zapisano w budżecie?
Decyzja jest. Uruchamiamy przetarg zaraz po Nowym Roku, tak żeby zdążyć. Jest kilka tematów do zrealizowania, między innymi odwodnienie liniowe, kwestia band, oświetlenia, nagłośnienia.
Będziemy się z tym mierzyć i zobaczymy, jakie ostateczne kwoty wyjdą w przetargach.
Chciał pan, aby tarnowskie MPK stało się liderem komunikacyjnym w regionie. Tymczasem do współpracy udało się namówić jedynie Wierzchosławicę. Dlaczego?
Nie jest tak łatwo odbudować porozumienie komunikacyjne, które zostało przez mojego poprzednika zerwane. Łatwo jest coś zburzyć, odbudować jest znacznie trudniej. Dzisiaj pojawił się również nowy gracz w tej całej układance, czyli Koleje Małopolskie, które realizują przewozy w innych gminach. Korzystają z dopłat z funduszu dopłat autobusowych, rządowego funduszu, którego my jesteśmy pozbawieni. To nie jest równa walka czy konkurencja.
Być może trzeba będzie szukać jakiegoś porozumienia czy efektu synergii we współpracy z Kolejami Małopolskimi. Kwestia budowy wspólnego związku międzygminnego jest otwarta. Liczę na zmiany w ustawie wprowadzającej rządowy fundusz rozwoju połączeń autobusowych, tak żeby miasta takie jak Tarnów, miasta średniej wielkości czy byłe miasta wojewódzkie, mogły takie dopłaty również do połączeń aglomeracyjnych otrzymywać.
Dzisiaj jesteśmy z tego wykluczeni.
Powinniśmy jednak budować aglomeracyjnie pozycję Tarnowa jako stolicy naszego regionu i wspólnie z okolicznymi gminami realizować część usług publicznych.
Dyrektor krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad zachęca do zaangażowania finansowego miasta w budowę wschodniej obwodnicy Tarnowa w wariancie, który ma decyzję środowiskową. Dlaczego nie chce pan się w to zaangażować, nawet w rozłożeniu na kilka lat?
Pan dyrektor ma mnie chyba za cudotwórcę. Bardzo serdecznie zapraszam pana dyrektora. Pokażę mu budżet, pokażę mu również kwotę zadłużenia miasta i jeżeli znajdzie czterysta milionów w możliwościach ustawowych (proszę pamiętać, że nas ogranicza wskaźnik ustawowy dotyczący zadłużenia miasta), to zapraszam do rozmowy. Chciałbym znaleźć te czterysta milionów, bo one naprawdę się w Tarnowie przydadzą. Tego typu rozwiązanie ustawowe, w którym miasta na prawach powiatu partycypują zgodnie z ustawą w kosztach budowy takiej obwodnicy, to jest nieporozumienie. Tym bardziej, że jest to droga, która nie realizuje celów lokalnych, tylko krajowe.
To co pan zrobi, jak wypadnie z planów ministerstwa?
Nie może wypaść, bo to jest inwestycja strategiczna. To jest inwestycja najważniejsza dla Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych Autostrad i oznaczałaby blamaż tej instytucji, gdyby ona nie powstała.
Po szesnastu latach wraca na tarnowski rynek koncert sylwestrowy. Inne miasta rezygnują, jak Kraków, Zakopane z kolei stawia na lokalną tradycję. Tarnów nie chciałby podążać śladem Zakopanego?
My też stawiamy na lokalność. Ja przypomnę tylko, że gdy w Tarnowie było Lato z Radiem i Telewizją Polską, na scenie wystąpili muzycy z lokalnej szkoły muzycznej, a także Oliwia Miś.
Dzisiaj będziemy słuchać między innymi młodego wokalisty z regionu Nikodema Liro, znanego już tutaj nam w Tarnowie, ale także wystąpi Jerzy Durał, tarnowski muzyk rockowy, kompozytor, w przeszłości lider zespołu ZIYO. Także my, tam gdzie się tylko da, będziemy stawiać na lokalność i promować naszych artystów. Również to jest priorytet, żeby promować to, co tarnowskie, nie tylko kulturalnie, ale również produkty lokalne. To się już dzieje, to zapoczątkowaliśmy.