Jest pan dziś zadowolony z tego, że nie jest pan już członkiem sejmowej komisji ds. Pegasusa?

- Jestem zadaniowcem. Lubiłem tę komisję. Ona mi przypomina o zawodzie adwokata. Nieco żałuję, że mnie tam nie ma. Żałuję tego, co się wydarzyło na ostatniej komisji.

Komisja powinna przesłuchać Ziobrę 

Oceny piątkowego działania komisji w sprawie Zbigniewa Ziobry są skrajne, od kompromitacji do zrozumienia, przy czym te pierwsze opinie przeważają. Pan się z nimi zgadza?

- Nie uważam, że komisja powinna odstąpić od przesłuchania Zbigniewa Ziobry. Ziobro chciał zrobić show. Mówił o przerwaniu leczenia, długiej podróży. Zachowywał się jak szczur uciekający ze statku. Mylił pościgi pod lotniskiem, samochodem do Polski jechał kilkanaście godzin. Komisja niestety podjęła taką decyzję. To jej autonomiczna decyzja. Obywatele oczekują zadania pytań Zbigniewowi Ziobrze o legalność tego oprogramowania (pomijam, do czego było wykorzystywane), legalność zakupu, zmiany w prawie. Obecny sędzia Piotrowicz brał udział w tworzeniu tego prawa. Jest wiele pytań, które wynikają z materiałów tajnych. Znam je. Trzeba też go zapytać o jedno zdanie - że żadnych decyzji związanych z Funduszem Sprawiedliwości nie ponosił, poza jedną. O tę jedną czynność trzeba go zapytać. Obywatele na to liczyli.

Szymon Hołownia mówi, komisja mogła poczekać jeszcze 10 minut. Pan by poczekał?

- Ja bym namawiał, żeby poczekać. Koledzy chcieli pokazać, że to nie Zbigniew Ziobro decyduje o godzinach. Może konieczna byłaby przerwa, pan Ziobro by poczekał w tych piwnicach, do których wjechał samochodem, czy nawet na miejscu z napisem „świadek” zrobiłby show. Musiałby jednak grzecznie czekać na komisję. Komisja powinna go przesłuchać. To nie mają być igrzyska, nie ma być zemsta. To ma być rozliczenie każdego nielegalnie podsłuchanego słowa. To oprogramowanie nie miało certyfikacji. Zdobywało wiedzę ściśle tajną, a jego serwery były poza granicami.

Co dalej z komisją? Tą uchwałą o 30-dniowym areszcie dla byłego ministra sprawiedliwości, a wiadomo, że to trochę potrwa jej procedowanie, tylko przedłużyła swoją działalność.

- Komisja ma wiele wątków do wyjaśnienia. Może przesłuchać innych świadków. Przedłużyła przesłuchanie pana Ziobry. Musi być procedura. Teraz jest wniosek do prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości. Prokurator musi się zwrócić do Marszałka Sejmu. Ten do swoich służb, służby do marszałka, marszałek do Zbigniewa Ziobry. Potem do komisji regulaminowej, głosowanie w komisji, znowu Sejm, wracamy do prokuratora, sąd, sąd decyduje. Sejm potrzebuje na to kilka tygodni.

Dwie pozostałe komisje zakończyły pracę, przyjęły raporty. Tutaj nie widać końca.

- Nie widać końca, ale sprawa jest skomplikowana i poważna. Nasza komisja złożyła zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez pana Pawlaka i pana Wosia. Była dobrym uzupełnieniem tego postępowania, które się toczy przeciwko posłowi Wosiowi. Etap został zakończony. Kolejne są do zakończenia. Jednak wiele pracy przed komisją jeszcze.

Paweł Śliz: Komisja ds. Pegasusa poczeka na pana posła Zbigniewa Ziobro Paweł Śliz: Komisja ds. Pegasusa poczeka na pana posła Zbigniewa Ziobro

Rozliczmy ludzi, którzy kradli

Może po prostu powinna się rozejść, skoro te piątkowe wydarzenia tylko podważają autorytet instytucji państwowych?

- Autorytet ten podważył Zbigniew Ziobro. On ogłasza, że przyjechał specjalnie na komisję, ale się nie stawi. To hipokryzja level master. Przyjdę, ale nie przyjdę. Chcę szanować instytucję, ale mnie doprowadźcie. To taka zagrywka.

Z drugiej strony 30-dniowy areszt za czterokrotne niestawienie się i 10 minut spóźnienia?

- To była chęć pokazania, że skończyły się czasy, gdy Zbigniew Ziobro rządzi. Ja dążyłem do rozliczenia tych, którzy nielegalnie kupili to oprogramowanie, pieniędzy państwa używali do kupowania nowych zabawek. Opowiadanie, że ta maszyna służyła do podsłuchiwania wielkich przestępców… Takie było założenie. Kogo podsłuchuje? Adwokata i prokuratora nieprzychylnych władzy. Samorządowców także. Nawet za czasów PiS ci ludzie nie usłyszeli zarzutów. Podsłuchiwali też szefa sztabu jednej z partii.

W jaki sposób sprawa komisji Pegasusa i Zbigniewa Ziobry przełoży się na kampanię prezydencką?

- Trudno mi ocenić, czy to wpłynie na kampanię prezydencką. Nie chciałbym, żeby to demobilizowało obywateli. Do wyborów trzeba iść. Nie możemy się zniechęcać. Jestem za tym, żeby rozliczyć szybko i zająć się sprawami ważnymi dla państwa. Trzeba pchnąć kraj do przodu. Wiemy, że jest wojna za granicą, sytuacja gospodarcza jest trudna. Nie można wiecznie dawać igrzysk. Nie o to chodzi. Chodzi o rozliczenie. Czekam na ustawę o rozdzieleniu funkcji prokuratora od ministra sprawiedliwości. Czekam na ustawę, która załatwi temat wyborów prezydenckich i stwierdzenie ich ważności, ustawę o statusie sędziów. Tego brakuje. Rozliczmy ludzi, którzy kradli.

Działalność tej komisji pokazuje, że zamiast rozliczeń mamy imposybilizm.

- Komisja ma takie trudności, że nie dostaje wszystkich materiałów. Za moich czasów tak było. Nie wiem, co wpłynęło. Zawsze były jednak dodatkowe materiały.

Za tydzień szef polskiego rządu ma zaprezentować na giełdzie papierów wartościowych plan rozwoju dla polskiej gospodarki. W pana ocenie te priorytety, to byłyby jakie dzisiaj?

- Skupiam się na wymiarze sprawiedliwości. To mój konik. W sytuacji, gdy mamy Trumpa w USA, który chce nakładać cła na UE, nałożył na Chiny, Meksyk i Kanadę, musimy dbać o silną Europę i silną Polskę w Europie. Musimy się wzmacniać gospodarczo, ale musimy być silną Europą też z pozycji Andrychowa, Wadowic, małych miast. Musimy wspomagać gospodarkę, przedsiębiorców. Zmiany w składce zdrowotnej, które obowiązują od stycznia, są ważne. Do tego projekt, który jest w Sejmie ws. zmiany składki na 2026 rok. Polska 2050 to obiecywała. Chodzi o przywrócenie składki zdrowotnej, żeby to nie był podatek, ale faktycznie składka.

Chodźmy na wybory

Jeszcze Kraków i wybory uzupełniające do Senatu. Polska 2050 zostaje bez kandydata?

- Zachowaliśmy się lojalnie. Był pakt senacki. To miejsce było dla PO. Niestety ta kandydatka nie została z nami skonsultowana. To kandydatka, której Polska 2050 nie poprze. Patrzymy, kto się zgłasza. Jako Polska 2050 – ja i poseł Komarewicz – nie byliśmy konsultowani ws. tej kandydatki. Przykre. Miejsce po senatorze Kukuckim było konsultowane między liderami partii.

Rafał Komarewicz: Rafał Komarewicz: "Monika Piątkowska opuściła naszą partię w niezbyt miłej atmosferze"

Będziecie apelować do swoich wyborców, żeby zostali w domach?

- Nie. Wybory to święto demokracji. Nie było wyborów, które bym opuścił. Chodźmy na wybory. To ważne.

3669709