Kilka dni temu Wiktor Orban przekonywał, że być może Marcin Romanowski to nie jest jedyny przypadek udzielenia azylu politycznego polskiemu politykowi. Czy są jakieś warunki brzegowe związane z udzielaniem azylu politycznego?

- Sytuacja jest patowa, chociaż dla prawników bardzo ciekawa - z jednej strony mamy decyzję azylową, czyli stricte polityczną, a z drugiej wydany europejski nakaz aresztowania dotyczący tej samej osoby, która ma azyl w Unii Europejskiej. Abstrahując już od kwestii politycznych - jako prawnicy patrzymy na to z uwagą, ponieważ dzieje się precedens w Unii Europejskiej.

 

Wyższość azylu nad ENA

Precedens wynikający z tego, że polityk z kraju członkowskiego Unii Europejskiej otrzymuje azyl polityczny w innym kraju Unii Europejskiej.

- Nawet nie polityk, tylko osoba objęta europejskim nakazem aresztowania, bo to może dotyczyć każdej innej osoby, nie tylko polityka. Każda może starać się o azyl w  Unii Europejskiej. W ramach tej samej UE jest wystawiony europejski nakaz aresztowania (ENA). Czy azyl polityczny w jakiś sposób przekreśla europejski nakaz aresztowania? No właśnie nie. Mamy dwa byty prawne. I będzie się tą sprawą zajmował węgierski sąd, to on rozpozna kolizję tych dwóch dóbr (ma na to 60 dni). Kolizja, bo przywilej azylu i nakaz przekazania w ramach Unii Europejskiej osoby poszukiwanej przez Polskę dotyczy tego samego człowieka. Co może z tego wyniknąć? Na pewno bardzo interesująca dyskusja sądowa. Jestem ciekaw, w jaki sposób strona polska będzie argumentowała i wzmacniała europejski nakaz aresztowania. Ciekawe jest też to, jak węgierscy adwokaci - bo pan Romanowski będzie musiał mieć węgierskich adwokatów - będą uzasadniać wyższość azylu nad europejskim nakazem aresztowania.

Każdy może się starać o azyl polityczny? Jak to wygląda w praktyce? Każdy, kto się stara, dostaje go?

- No właśnie nie. To jest precedens na skalę europejską. Wydaje mi się, że tę sytuację można byłoby rozwiązać bez taniej publicystyki i bez polityki. Właśnie na gruncie prawa karnego międzynarodowego. Można byłoby postarać się, żeby poszukiwany uzyskał list żelazny czyli wrócił do Polski i odpowiadał tu z wolnej stopy. Musiałby dostać gwarancję, że nie będzie zatrzymany ani aresztowany. Można było, już odwołując się do mojego doświadczenia konsularnego, skorzystać z prawa konsularnego. Konkretnie? Jest artykuł 26, który mówi, że to konsul może - w imieniu polskich władz - przesłuchać i przedstawić zarzuty poszukiwanemu. I konsul w wydziale konsularnym w Budapeszcie mógłby taką osobę podjąć bez żadnego ryzyka zatrzymania na terenie konsulatu. Jako konsul wielokrotnie korzystałem z tej instytucji, jeszcze w dawnym brzmieniu ustawy; to oszczędza czas i też daje gwarancję osobie poszukiwanej, że nie musi wracać do Polski. Tylko musi być tutaj współdziałanie -  prokuratura musiałaby się zwrócić do naszej placówki konsularnej w Budapeszcie, a sam zainteresowany, czyli poszukiwana osoba, musiałby dobrowolnie się zgodzić na stawienie się w konsulacie.

Nie ma niebezpieczeństwa, że pan Romanowski zostanie zatrzymany, tak jak to dzieje się na filmach, gdzie prowadzi się człowieka do osobnego pomieszczenia i zamyka. Nie. Człowiek przychodzi na zasadach gwarancji procesowej poszukiwanego.

Politolog: część elektoratu ma już dość rozliczeń, zwłaszcza gdy dochodzi rażących wpadek jak ta z Romanowskim Politolog: część elektoratu ma już dość rozliczeń, zwłaszcza gdy dochodzi rażących wpadek jak ta z Romanowskim

Decydują procedury ekstradycyjne

Mamy w ogóle pewność, że Marcin Romanowski jest na Węgrzech?

- Nie wiem. Jeżeli Marcin Romanowski byłby w Polsce, to przecież azyl udzielony na Węgrzech nie obejmuje Polski ani krajów trzecich. Gdyby teraz opuścił Węgry, pojechał na przykład do Austrii czy innego kraju członkowskiego, to wtedy w ramach europejskiego nakazu aresztowania sąd w miejscu, w którym przebywa i jest zatrzymany do ENA, musiałby rozważyć kwestię azylu udzielonego na terenie Węgier. A gdyby się znalazł poza Unią? To trzeba zadać pytanie, czy Polska wystąpiła o czerwoną notę Interpolu. Tu, tak jak w przypadku ENA, też decydują procedury ekstradycyjne. Mówi się teraz o ekstradycji pana Romanowskiego do Polski, no tak to nie jest. Na razie jest on objęty takim dobrodziejstwem azylu i równocześnie poszukiwany w ramach ENA. Musimy jednak zejść na poziom prawniczy. Moim zdaniem muszą porozumieć się adwokaci Romanowskiego z władzami polskimi i załatwić to na odległość. Albo dalej będzie przepychanka. Wydaje mi się, że tutaj nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, tylko żeby go gonić.

Wyobraźmy sobie taką sytuację: mimo wszystko polskie służby jadą do Budapesztu, Peczu, Keczkemetu, Debreczyna i siłowo ściągają Marcina Romanowskiego do Polski. Co się potem dzieje?

- Mamy aferę na cztery fajerki. To znaczy okazuje się, że państwo polskie musiałoby zaprzeczyć regułom europejskim. Czyli ENA byłby już obok działań faktycznych. Po to jest europejski nakaz aresztowania, żeby takich rajdów i akcji służb na terenie innych krajów europejskich nie było.

To wszystko musi podlegać regułom przekazania w ramach ENA. W języku polskim nie ma odpowiednika, ale w angielskim istnieje: checklist. Sędzia ma taką listę rzeczy i sprawdza czy wszystkie dokumenty są. Służy to temu, żeby zapewnić w ramach Unii Europejskiej regułę prawidłowego działania i rozpoznawania, bo może się zdarzyć - na przykład - pomyłka co do tożsamości. A takie przypadki już się zdarzały. Więc gdyby polskie służby się zdecydowały na działania poza Polską, to myślę, że dopiero wtedy mielibyśmy wojnę między Polską a Węgrami.

Sprawa Romanowskiego jak balon próbny

Skoro pan mówi o adwokacie Marcina Romanowskiego, to jak ocenia pan jego pracę?

- Wzorcowo, chroni interes klienta. Oczywiście abstrahując od kwestii politycznych i przekonań takich czy innych. Ten adwokat zachował się w sposób należyty - oszczędnie dysponował informacjami na temat klienta ,zasłaniając się tajemnicą adwokacką i obrończą. I skutecznie - jak widać - doprowadził do sytuacji, kiedy jego klient jest bezpieczny (kłopot mają władze polskie, nie klient). Co teraz będzie się działo na linii Warszawa-Budapeszt? Można byłoby skorzystać z instytucji mediacji, ale da się to załatwić. Prawnicy obu stron, ale też adwokaci i prokuratura, mogliby ustalić przesłuchanie na odległość w konsulacie. Wydaje mi się, że to jest najlepsze wyjście. Obie strony byłyby w pewnym sensie zadowolone.

A zapowiedzi kolejnych takich sytuacji, kiedy będzie udzielany azyl polityczny następnym osobom z Polski?

- I to jest też pytanie filozoficzne, trochę na kanwie amerykańskiej - czy prezydent Biden może ułaskawić „na zaś” wszystkich urzędników bez zarzutów albo czy może ułaskawić samego siebie?  Ta oferta ze strony Węgier dla wszystkich polityków i nie tylko polityków, ale też i urzędników, którzy mogą być postawieni w stan podejrzenia, to jest - moim zdaniem - bardzo ciekawa konstrukcja. Sprawa pana Romanowskiego jest takim balonem próbnym. Zobaczymy czym ona się skończy, wtedy będą prawdopodobnie do tego dopasowywane rozwiązania w poszczególnych krajach. Bo to nie tylko dotyczy Węgier, to może być też Słowacja, to mogą inne kraje, które są zaprzyjaźnione z konkretną grupą polityków.