W poszukiwaniu odpowiedzi na to pytanie reporterka Radia Kraków Teresa Gut pojechała do Antsirabe. To miejscowość oddalona od stolicy o około 200 kilometrów na południe. Lekarze z Krakowa pomagali tam w ubiegłym roku. Tamtejszy mały szpital ma salę operacyjną, porodówkę i kilka podstawowych oddziałów z sześćdziesięcioma łóżkami. Po misji zaczęto zbierać datki na rozbudowę placówki.
Budowa trwa, z czego cieszy się dyrektorka placówki, misjonarka s. Małgorzata Langner. "To stary budynek. Tu będzie nowy. Będzie parter i dwa piętra. Na dole będą sale na 4 osoby. To będzie dla oddziału wewnętrznego. Na 1 piętrze będzie chirurgia" - mówi.
- Budowa idzie bardzo dobrze i szybko. Wszystko jest zgodnie z planem. Jesteśmy na etapie pierwszego piętra. W przyszłym tygodniu będziemy zalewać strop i ruszać z budową drugiego piętra - mówi Waliha, kierownik techniczny odpowiedzialny za budowę.
Do budynku można już nawet wejść, w środku są schody. Siostra Małgorzata Langner już wie jak całość zostanie urządzona. "Już łóżka zamówiłam. Trzeba czekać 3-4 miesiące na łóżka, stoliki, wyposażenie. Wszystko jest już zamówione" - dodaje.
Budowa nowego szpitala w Antsirabe. / fot: Teresa Gut
Zanim ruszyła budowa obiektu, trzeba było wykonać pracę "w terenie". "Moim zadaniem jest sprawdzanie jakie są realne potrzeby i możliwości zrobienia czegoś. Ostatnio pracowałem przy powstawaniu szpitala w Antsirabe dla najbardziej potrzebujących chorych. Nasza praca to nie tylko papier i liczby. Trzeba było pojechać na miejsce i porozmawiać, żeby pokazać, że ta budowa jest potrzebna. Trzeba było rozmawiać bezpośrednio z człowiekiem i to nie z jednym" - mówi Patrick, współpracujący z Fundacją przy róznych projektach.
Na Madagaskarze brakuje lekarzy. Lekarzom z kolei brakuje wiedzy. Szpitalom brakuje wyposażenia i materiałów. Z drugiej storny wiele problemów mają ludzie, których nie stać, żeby iść i się leczyć.
Szpital w Antsirabe. / fot: Teresa Gut
- Jak przyszliśmy tutaj do Antsirabe, nie było tyle zabudowań i tylu ludzi. Były tu pola. Biskup nas prosił, żebyśmy zrobiły coś dla matek. Dużo kobiet umierało. Nie miały gdzie rodzić, więc rodziły w domach. Tam się wykrwawiały. Na Madagaskarze jest tak, że w szpitalach państwowych od razu trzeba płacić. Kupić trzeba gazik, kroplówkę, wenflon. Osoba opiekująca się chorym biega co chwilę do apteki, kupije i daje lekarzom. Wtedy dopiero leczą - opowiada s. Małgorzata Langner.
Dlatego na przykład na Madagaskarze matki umierają przy porodzie sto razy częściej niż w Polsce. Średnia długość życia to zaledwie 45 lat.
Lekarzom towarzyszy reporterka Radia Kraków Teresa Gut. Zapraszamy do słuchania jej relacji od poniedziałku do piątku o 8.40 i 17.50.
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.
Radio Kraków informuje,
iż od dnia 25 maja 2018 roku wprowadza aktualizację polityki prywatności i zabezpieczeń w zakresie przetwarzania
danych osobowych. Niniejsza informacja ma na celu zapoznanie osoby korzystające z Portalu Radia Kraków oraz
słuchaczy Radia Kraków ze szczegółami stosowanych przez Radio Kraków technologii oraz z przepisami o ochronie
danych osobowych, obowiązujących od dnia 25 maja 2018 roku. Zapraszamy do zapoznania się z informacjami
zawartymi w Polityce Prywatności.