Ranking najlepszych małopolskich gmin przygotowywała Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego, zrealizował go MISTIA. Najlepsze małopolskie gminy, Wielka Wieś, Zakopane, Niepołomice - bez zaskoczenia. Nic się nie zmienia w małopolskich gminach?

- Troszeczkę się zmienia. Po tych pierwszych 15, 20 miejscach widać, że gminom, które tradycyjnie są w czołówce rankingu - a więc położonych bezpośrednio w sąsiedztwie Krakowa - zaczynają deptać po piętach zupełnie inne gminy, oddalone od miasta. Realizują one wiele ważnych inwestycji, starają się poprawiać usługi publiczne, oferują dobre warunki środowiskowe - jakość życia na terenie tych gmin jest dostrzegana. I myślę, że taka tendencja będzie w przyszłości.

Sękowa, Moszczenica, Trzciana

Powiedzmy o tych gminach, które aspirują do tego, by być liderami, a nie są z obszaru funkcjonalnego Krakowa.

- Na przykład mamy Zakopane, które tradycyjnie jest bardzo silnym ośrodkiem gospodarczym. Ma wysoki wskaźnik, jeżeli chodzi o liczbę przedsiębiorstw na tysiąc mieszkańców czy kwestie udziału dochodów własnych w dochodach ogółem budżetu (czyli to, co bierze się właśnie z silnej przedsiębiorczości). Ale mamy też Sękową (powiat gorlicki), gdzie jest bardzo dużo inwestycji, gdzie usługi społeczne są na wysokim poziomie – ta gmina znalazła się w pierwszej dziesiątce rankingu.

Albo Moszczenica (powiat nowosądecki) – jest wysoko w rankingu dzięki inwestycjom w ochronę środowiska. Takich gmin jest zdecydowanie więcej - Oświęcim, Trzciana, Sucha Beskidzka. To gminy, które nie odstają i rzeczywiście dbają o rozwój społeczny, gospodarczy.

Przypomnę, że w rankingu biorą udział gminy, które nie są gminami na prawach powiatu. Mamy trzy takie, to oczywiście Kraków, Nowy Sącz i Tarnów. Czy brali państwo pod uwagę również nowe kryteria?

- Oczywiście, przebudowujemy wskaźniki w rankingu. Dlaczego? Trzeba wziąć pod uwagę to, co ostatnio dzieje się w naszej przestrzeni samorządowej - reforma finansów publicznych i zupełnie inne finansowanie oświaty, reforma planowania przestrzennego, ochronę powietrza. A do tego zupełnie inne wymogi co do kompetencji, edukacji dla nowych pokoleń. Współpracujemy z dyrektorami wszystkich urzędów statystycznych, ponieważ takie rankingi tworzone są w ramach Fundacji Rozwoju Demokracji Lokalnej im. Jerzego Regulskiego w każdym województwie, na tej samej metodologii, przy wykorzystaniu tych samych wskaźników. Urząd Statystyczny, który współpracuje z nami właśnie w takim doborze wskaźników, aby obraz gminy dobrze rozwiniętej, przyjaznej dla mieszkańca był jak najbardziej obiektywny, a jednocześnie zrozumiały. Nie chodzi nam też o mnożenie wskaźników ani ich komplikowanie, ale taki dobór, który rzeczywiście byłby w stanie oddać charakter dobrze rozwiniętej gminy.

To powiedzmy sobie o kilku kryteriów branych pod uwagę, saldo migracyjne zawsze to było jedno z tych kryteriów najczęściej komentowanych.

- Rzeczywiście jest tak, że bardzo wiele gmin goni te z bliskiego sąsiedztwa Krakowa, które mają najlepsze geograficzne czy gospodarcze warunki rozwoju. Ale z drugiej strony widać również coraz większe rozwarstwienie - ci najlepsi szybują wysoko, a ci bez dobrych warunków… Dystans się zwiększa. I widać to w takich wskaźnikach, które nie zależą bezpośrednio od tego, jak działa administracja samorządowa. Mamy w województwie gminy, w których saldo migracji jest na poziomie 27,5 promila rocznie i to jest na przykład gmina Wielka Wieś, notująca naprawdę bardzo duże napływy nowych mieszkańców. Oczywiście cały czas mówimy też o danych GUS-owskich, to dane rejestrowane. Wiemy doskonale, że w tym zjawisku jest też pewna pula, której nie jesteśmy w stanie wychwycić. Na drugim biegunie mamy gminy, w których saldo migracji jest na poziomie minus 7,5 promila. To samo jest z przyrostem naturalnym.

Lipinki, Sękowa, Brzeźnica

Które z kryteriów badają kapitał społeczny?

- Jest ich kilka. Zwróciłbym uwagę na takie kryteria, jak chociażby udział środków przekazanych organizacjom pozarządowym - i innym podmiotom prowadzącym działalność pożytku publicznego - w wydatkach budżetów gmin.

To są gminy, które rzeczywiście bardzo dbają o inicjatywy swoich mieszkańców, o ich zaradność. Akurat w tegorocznej edycji rankingu najwyżej w tym wskaźniku uplasowały się Lipinki, Sękowa, Brzeźnica. A to nie są wcale największe miasta powiatowe, tylko właśnie mniejsze gminy, które dbają o to, żeby mieszkańcy realizowali swoje plany.

Mamy też taki wskaźnik dotyczący kapitału społecznego, jak wyniki egzaminu ósmoklasisty - średni wynik liczony w procentach z tych przedmiotów, które są na tym egzaminie (dla kapitału społecznego to bardzo ważny wskaźnik). Pierwsza trójka to Polanka Wielka, Zielonki, Siepraw.

Tegoroczna edycja jest już piętnastą i z tej okazji postanowiliśmy przyznać wyróżnienia niestandardowe. Przyznaliśmy wyróżnienie dla lidera edukacji (za wyniki na egzaminie ósmoklasistów) dla Polanki Wielka. Dla gminy Lipinki za proobywatelskość (procentowy udział środków przekazywanych dla organizacji pozarządowych i pożytku publicznego), dla gminy Alwernia za szkolenia (wskaźnik pokazujący jaki procent budżetu jest przeznaczany na doskonalenie kompetencji radnych, pracowników urzędu, w ogóle administracji). Liderem dzietności została gmina Łabowa.

Kilka kryteriów na pewno bada również jakość usług publicznych, a gdyby tak to uśrednić to które by pan wymienił?

- Jeżeli chodzi o usługi publiczne, to skupiamy się na tych, które mają bezpośredni wpływ na jakość życia mieszkańców. Tym wskaźnikom trzeba się przyjrzeć, bo oczekiwania mieszkańców zmieniają się wraz z postępem technologicznym. Badamy przyrost i udział mieszkańców w dostępie do, między innymi, usług kanalizacyjnych; również kwestie związane z wydatkami na poprawę jakości powietrza.

Gdzie chce mieszkać Małopolanin

To gdzie i w jakich warunkach chcą żyć dziś Małopolanie? Jakie tendencje możemy z tego rankingu wyczytać?

- W miejscach, które oferują im atrakcyjne warunki po powrocie z pracy, ze szkoły. Chodzi o jakość życia. I gminy otaczające Kraków takie warunki oferują, choć widać ewidentnie, że ten promień się wydłuża.

To nie są wyłącznie samorządy bezpośrednio graniczące z Krakowem, w których mieszkańcy mają problem z komunikacja i z dostępnością do szkół, przedszkoli i innej infrastruktury. Przy takich saldach migracji i dodatnim przyroście naturalnym, po prostu zaczyna brakować miejsc w tej infrastrukturze społecznej, technicznej. I powoli zaczynają to być również takie gminy, które są dość oddalone od dużych miast. Z pewnością liczą się dobre warunki środowiskowe, dobre miejsca pracy.

Warunkuje to też infrastruktura transportowa czy rozwój kolei na przykład i transportu publicznego.

- Szczególnie to widać w gminach, które zyskały w ostatnich latach połączenia z szybką koleją aglomeracyjną. 

Widać tam, chociażby po pozytywnej demografii i wzroście liczby budowanych mieszkań, że deweloperzy dostrzegają te miejsca. Mieszkania są tańsze niż w mieście czy bezpośrednio przy jego granicach. Gminy, które mają szczęście leżeć przy torach kolejowych, gdzie szybka kolej kursuje, na pewno powinny to odbierać jako atut.