Jak pan odbiera protesty absolwentów AWF-u, którzy uważają, że zmiana tylko uderzy w dobrą tradycję i rozpoznawalność uczelni?

- Nie ma takiej decyzji, wiem to od wielu lat pełniąc funkcję rektora, która spodobałaby się wszystkim pracownikom, studentom, absolwentom. Można było się spodziewać protestów. Niemniej jednak w stosunku do liczby osób, które popierają tę zmianę, jest to niewielka grupa naszych absolwentów, czy też studentów. Weźmy pod uwagę, że legislacja, która dotyczy zmiany nazwy uczelni, to jest sprawa ustawy, konsultacji społecznych, komisji sejmowych i senackich, jak też głosowania w Sejmie i Senacie Rzeczpospolitej Polskiej.

Decyzje Senatu naszej uczelni i Rady Uczelni jednoznacznie pokazują, że środowisko nie ma nic przeciwko temu, wręcz popiera tę zmianę. Są oczywiście osoby niezadowolone, absolwenci kierunku wychowanie fizyczne, którzy być może chcieliby, żeby w nazwie to wychowanie fizyczne nadal wybrzmiewało. Ale nie jest to powszechna opinia.

Kiedyś jeden kierunek, dziś 14

Nie szkoda tak mocnej marki? Jak słyszeliśmy, przynajmniej tu w Krakowie „AWF”, to wszyscy wiedzieli o jakiej uczelni mówimy i gdzie ta uczelnia jest.

- Jedynym argumentem, który może przemawiać za tym, żeby tę nazwę pozostawić, jest tradycja i to bezdyskusyjne. Ale tradycja nie może hamować rozwoju uczelni. Pamiętajmy, że nie jesteśmy pierwszą uczelnią, która w Krakowie zmienia nazwę - Państwowa Wyższa Szkoła Teatralna zmieniła nazwę na Akademię Sztuk Teatralnych, Uniwersytet Pedagogiczny na Uniwersytet Komisji Edukacji Narodowej. Te zmiany są efektem rozwoju uczelni i oddają ich kierunek. Tak samo dzieje się w przypadku Akademii Wychowania Fizycznego.

Pamiętajmy, że nasza uczelnia ma prawie stuletnią tradycję. Wywodzimy się przecież z Uniwersytetu Jagiellońskiego - najpierw było to Studium Wychowania Fizycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim, później przekształcone w Wyższą Szkołę Wychowania Fizycznego, która w 1972 roku zmieniła nazwę na Akademię Wychowania Fizycznego.

Ale te czasy bezpowrotnie minęły. Dlaczego? Dlatego, że nazwa Akademii, czy też Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego, pochodzi z czasów, kiedy na naszej uczelni prowadzony był zaledwie jeden kierunek studiów - wychowanie fizyczne. Dyplomy w AWF zdobywali tylko nauczyciele wychowania fizycznego. Dziś Akademia jest jedną z najdynamiczniej rozwijających się uczelni, poszerzamy ofertę edukacyjną o nowe kierunki kształcenia, które z wychowaniem fizycznym albo nie mają nic - albo mają bardzo mało - wspólnego. Prowadzone są studia pierwszego i drugiego stopnia, jednolite studia magisterskie na 14 kierunkach studiów.

Mamy trzy wydziały - Wydział Wychowania Fizycznego i Sportu, Wydział Rehabilitacji Ruchowej oraz Wydział Turystyki i Rekreacji. Na Wydziale Wychowania Fizycznego i Sportu są to: wychowanie fizyczne, wychowanie fizyczne w służbach mundurowych, sport w szkolnym wychowaniu fizycznym, trener zdrowia i sprawności fizycznej, kultura fizyczna osób starszych. Na Wydziale Rehabilitacji Ruchowej trzy kierunki: fizjoterapia, terapia zajęciowa i kosmetologia.

Na Wydziale Turystyki i Rekreacji: turystyka i rekreacja, turystyka przygodowa, turystyka zdrowotna, zarządzanie rekreacją i rozrywką, management w organizacjach czasu wolnego. Mamy jeszcze wspólny kierunek z Akademią Nauk Stosowanych w Nowym Targu - sport i turystyka na terenach górskich.

Akademia wstydzi się tego wychowania fizycznego.

- Nie, absolutnie nie! Tylko jeżeli na 14 kierunków studiów zaledwie na trzech kształcimy przyszłych nauczycieli wychowania fizycznego, to nazwa już nie za bardzo oddaje to, co się dzieje w uczelni. Często spotykałem się z opiniami: jak to się dzieje, że po AWF-ie fizjoterapeuci leczą pacjentów, pomagają pacjentom w klinikach, w szpitalach, przecież to jest Akademia Wychowania Fizycznego, więc skąd fizjoterapeuci? A my mamy najstarsze wydziały w Polsce rehabilitacji ruchowej czy też fizjoterapii.

Kształcimy najlepszych fizjoterapeutów, w ocenie dyrektorów szpitali (po AWF właśnie). Fizjoterapeuci naprawdę są świetnie wykształceni. Osoby niezwiązane ze szkolnictwem wyższym mogą sobie pomyśleć, że być może jest to nauczyciel wychowania fizycznego po kilkumiesięcznym kursie albo po studiach dyplomowych z fizjoterapii. Nie kojarzą nas z innymi kierunkami, a przecież one nie mają z wychowaniem fizycznym już nic wspólnego.

Jesteśmy liderem

Przeciwnicy zmian mówią tak: no dobrze, jest Akademia Górniczo-Hutnicza, ma Wydział Humanistyczny, gdzie ani o węglu, ani o hutnictwie się nie uczy.

- Tak, oczywiście, tylko że tam po pierwsze są to marginalne kierunki w relacji do wszystkich technicznych. Wspominałem o tym już niejednokrotnie, że AGH jest marką rozpoznawalną na całym świecie i dla nich przekształcenie nazwy - na przykład w Uniwersytet Techniczny - spowodowałoby, że AGH stałaby się jednym z wielu uniwersytetów technicznych w Polsce; kompletnie straciłaby tożsamość, markę znaną na całym świecie.

W naszym przypadku jest odwrotnie. Nasza oferta edukacyjna jest najszerszą wśród innych uczelni tego typu, tu jesteśmy liderem. I tym chcemy się wyróżniać. Nowa nazwa będzie teraz w pełni odpowiadała temu, czym edukacyjnie się zajmujemy. A pamiętajmy, że wszystko co dzieje się w Akademii Wychowania Fizycznego, dotyczy nauk o kulturze fizycznej. Nadajemy stopnie naukowe doktora i doktora habilitowanego w naukach o kulturze fizycznej.

Komitet Polskiej Akademii Nauk w swojej nazwie ma Komitet Rehabilitacji Kultury Fizycznej i Integracji Społecznej. Mamy Szkołę Doktorską Nauk o Kulturze Fizycznej. W Radzie Doskonałości Naukowej zasiadają nasi przedstawiciele nauk o kulturze fizycznej.

Wszystko krąży wokół kultury fizycznej i myślę, że warto przytoczyć taką najkrótszą definicję kultury fizycznej, bo przecież właściwie o tym opowiadamy: „kultura fizyczna to ogół zachowań mających na celu dbałość o zdrowie człowieka, o poprawę jego postawy oraz prawidłowy rozwój psychofizyczny”. A więc wszystko co związane z dobrostanem, ze zdrowiem, z dbałością o kondycję fizyczną, z prawidłowym odżywianiem.

Czy za zmianą nazwy w najbliższych latach pójdzie także zmiana oferty studiów?

- Rozszerzyliśmy ofertę edukacyjną i w ślad za tym zmieniamy nazwę, ale trudno sobie wyobrazić jakieś kierunki studiów, które u nas miałyby powstawać, a które w ogóle nie miałyby żadnego związku z kulturą fizyczną.

Przypomnę, że do form uczestnictwa w kulturze fizycznej zalicza się wychowanie fizyczne, sport, turystykę, rekreację i rehabilitację medyczną. Jeżeli mówimy o wychowaniu fizycznym i sporcie, to mamy Wydział Wychowania Fizycznego i Sportu; jeżeli o turystyce i rekreacji, to Wydział Turystyki i Rekreacji. A rehabilitacja medyczna to przecież Wydział Rehabilitacji. Czyli idealnie.

Niczego nie ujmując nauczycielom

Który z tych kierunków cieszy się największą popularnością?

- I to jest kolejna sprawa, która przemawia za tym, żeby nasza nazwa była bardziej pojemna. Coraz mniej kandydatów jest na kierunek wychowanie fizyczne, a coraz więcej na fizjoterapię – o jeden indeks na wychowanie fizyczne ubiega się jeden, półtora kandydata, więc praktycznie każdy, kto chce zostać nauczycielem wychowania fizycznego, na te studia się dostaje.

Na fizjoterapię mamy prawie ośmiu kandydatów na jedno miejsce. Szybciej rozwija się Wydział Rehabilitacji Ruchowej niż Wydział Wychowania Fizycznego i Sportu. To kolejny powód, żeby w nazwie były również – profilaktyka, leczenie medyczne, bo to przecież jest kierunek medyczny.

Zmiana nazwy przełoży się na wyniki rekrutacji, na samą rekrutację?

- Za trzy, cztery lata będzie niż demograficzny, więc liczba kandydatów na pewno spadnie. Myślę, że kandydaci na nasze studia, rozumiejąc kulturę fizyczną, będą wiedzieli, że oferta edukacyjna tej uczelni jest znacznie szersza niż tylko kształcenie nauczycieli wychowania fizycznego.

Oczywiście niczego nie ujmując nauczycielom WF.

Ostatnie inwestycje w Akademii Wychowania Fizycznego dotyczyły infrastruktury sportowej. Czy segment związany z fizjoterapią wymaga podobnego dofinansowania?

- Pozyskaliśmy spore sumy na remont naszych obiektów, co było związane właśnie z Igrzyskami Europejskimi. Teraz na remont czeka ostatni budynek, w którym odbywają się zajęcia studentów z Wydziału Rehabilitacji Ruchowej. Wymaga absolutnie pilnego remontu, więc już staramy się o środki na ten cel. Mamy 10 milionów złotych plus oszczędności. Remont będzie prowadzony etapami - zaczniemy od termomodernizacji, później wnętrze.

Stadion, centrum, hala

Rozmawialiśmy kiedyś o olimpijskim centrum wspinaczki sportowej i dofinansowaniu z resortu sportu. Czy coś więcej na ten temat już wiadomo?

- Sprawa trochę ucichła. Przypomnę tylko, że to Polski Związek Alpinizmu zapytał nas, czy mamy miejsce na terenie kampusu, gdzie mogłoby powstać centrum przygotowań olimpijskich we wspinaczce sportowej. A powód jest, wystarczy przypomnieć sobie medale olimpijskie w tej dyscyplinie; poza tym zainteresowanie jest dosyć duże.

Znaleźliśmy takie miejsce, architekci już wrysowali ten piękny obiekt w tę przestrzeń, widziałem wizualizację. Byłyby w nim ścianki wspinaczkowe (wewnętrzne i zewnętrzne), zaplecze szatniowe i gastronomiczne. To byłby potężny budynek w wysokości około 25 metrów. Niestety kosztowny – prawie 50 milionów zł, a to szacunki wstępne. Trzeba tylko złożyć wnioski do Ministerstwa Sportu i Turystyki, ale resort może dofinansowywać inwestycję w 70 procentach. Uczelnia musiałaby wyłożyć 15 milionów i to zbyt kosztowna sprawa, żebyśmy w to weszli. Mam jednak nadzieję, że w jakiś sposób uda się te dodatkowe środki pozyskać.

Jeżeli w przyszłym roku Polski Związek Alpinizmu nie wycofa się z tej propozycji, będziemy składali do Ministerstwa Sportu i Turystyki wniosek o dofinansowanie inwestycji.

Jakie jeszcze uczelnia ma plany?

- Zaplecze dydaktyczno-naukowe mamy dosyć dobre. Z wyjątkiem tego budynku, o którym przed chwilą mówiliśmy. W planach są obiekty sportowe, na przykład hala do sportu walki z siłownią. To jest koszt do 20 milionów złotych i tu też musimy szukać finansowania. Złożyliśmy też wniosek o dofinansowanie stadionu lekkoatletycznego do rozgrzewki. Stadion, który wyremontowaliśmy na Igrzyska Europejskie musi mieć wysoką kategorię. To pozwoliłoby na organizację zawodów na poziomie międzynarodowym. Tyle że potrzebny byłby stadion z bieżnią 100-metrową, z łukiem, sprzęt do rzutów - to kolejne 10 milionów złotych. Podsumowując, priorytety są takie: stadion lekkoatletyczny do rozgrzewki, później centrum przygotowania olimpijskich we wspinaczce sportowej, wreszcie hala do sportu walki z siłownią.

Tak czy inaczej przeważa infrastruktura sportowa.

- Zgadza się.

Wbrew tej nowej nazwie.

- Nie wbrew. Kultura fizyczna mieści w sobie wychowanie fizyczne i sport.