Etnolożka, slawistka i archeomuzykolog. Ale nade wszystko trzy osoby obdarzone świetnymi głosami i ogromnie ciekawe Bałkanów. Parę lat temu Zosia Zaborowska i Kacper Siejkowski pojechali w okolice Žegaru w Chorwacji, gdzie zaczęli uczyć się tradycyjnych technik wokalnych, w tym charakterystycznego „groktania”. Potem przygoda nabrała rozpędu i ostatnio do towarzystwa dołączył Maciej Sarna, który nagrywa zdarzenia związane z muzyką tradycyjną i prezentuje je na youtubowym kanale Zalas. W ten sposób rozpoczął się projekt Balkan Polyphony, a jego efekt to nieustannie rosnąca liczba filmów z rdzennymi, bałkańskimi śpiewami, rejestrowanymi w najbardziej naturalnym otoczeniu. Czyli wśród łąk, gór, przed chałupami czy przy owcach. Okazuje się jednak, że tamtejsi śpiewacy, choć doskonale znają ten repertuar i na co dzień wykonują tradycyjne pieśni, to niekoniecznie mają ochotę robić to przed mikrofonem i kamerą.

Wtedy we wsi budowali dom kultury i zbierali przez akcję crowdfoundingową pieniądze na dach. Stwierdziliśmy, że nasze nagrania mogą posłużyć tej społeczności, by promować jej kulturę za granicą i zachęcić ludzi, żeby na zbiórkę wpłacali. Mieszkańcy Žegaru bardzo przychylnie się odnieśli do tego pomysłu i zrealizowaliśmy 16 godzin nagraniowych - wspomina Kacper Siejkowski

Zosia Zaborowska podkreśla, że mieszkańcy Gór Dynarskich niechętnie w ogóle się przyznają do śpiewania:

Wydaje się, że tak naprawdę gdziekolwiek nie pójdziemy, tam ludzie śpiewają. I to nie są profesjonalni muzycy, którzy pełnią funkcję w społeczeństwie, na przykład grają na weselach. To po prostu ludzie, którzy tam żyją: pasterze krów, owiec, rolnicy… Ten śpiew jest codziennością w ich życiu. Ale jak pytaliśmy we wsi, czy ktoś śpiewa, to absolutnie nie. Nawet pani w sklepie stwierdziła, że nie, ale jak zaczęliśmy śpiewać, to oczywiście dołączyła do nas i okazało się, że robi to świetnie. Te dwieście osób, które zamieszkuje Žegar to głównie ludzie starsi, którzy wychowali się w tej kulturze. Chcieliśmy ich uwiecznić, uchwycić ich mowę ciała i naturalne sytuacje, w których śpiewają. Jak pasterka zaśpiewa z jednej góry na drugą, to będzie się niosło i będzie miało również wymiar symboliczny

Tak powstał projekt Balkan Polyphony, będący ambitną próbą stworzenia filmowego archiwum z bałkańskimi śpiewakami i pieśniami. Półtora roku temu Łada oraz Maciej Sarna pojechali jeszcze dalej: do Serbii, Bośni i Hercegowiny. Udało się nawet połączyć siły z Muzeum Etnograficznym w Zadarze i teraz co tydzień na youtubowy kanał Balkan Polyphony trafia kolejny film.