Szef ludowców deklaruje poparcie dla ograniczenia 800+ dla obywateli Ukrainy, ale koalicjant w Trzeciej Drodze, czyli Polska 2050, jest przeciwny. Czy wśród polityków PSL-u jest jednomyślnie w tej sprawie? Czy pani też by ograniczyła dostęp do 800+ dla obywateli Ukrainy?
Wydaje mi się, że w Polskim Stronnictwie Ludowym w tej kwestii jest jednomyślność, tym bardziej, że kiedy była formułowana ustawa o pomocy dla Ukrainy, jej założenia były takie, że zmierzamy do usamodzielnienia osób, które przebywają na terenie Rzeczpospolitej Polskiej. Usamodzielnienia, które polegałoby na tym, że aklimatyzują się w naszych warunkach, podejmują pracę. Oczywiście, jeżeli mówimy o takich sytuacjach, że na przykład jest samotna mama, która wychowuje dwójkę małych dzieci i jedno może iść do szkoły, ale drugie nie może, bo jest małe i musi być w domu, to oczywiście takim osobom świadczenie 800+ by się należało. Natomiast co do zasady, musimy odchodzić od takiego szerokiego socjalu i pomagać w asymilacji, pomagać w podejmowaniu pracy, natomiast mobilizować do aktywności. To jest główne założenie. Tym bardziej, że proszę sobie przypomnieć, że Polskie Stronnictwo Ludowe, kiedy toczyły się rozmowy na temat 800+ w ogóle, chciało, żeby to świadczenie było przyznawane rodzinom, gdzie przynajmniej jedna dorosła osoba z rodziny pracuje. Chyba, że są sytuacje nadzwyczajne – zdrowotne, społeczne i inne.
Użyła pani takiego sformułowania „odchodzenie od szerokiego socjalu”. Państwa koalicjant, czyli Polska 2050, w osobie szefa klubu parlamentarnego, mówi, że to jest licytacja ze skrajną prawicą. Czy PSL licytuje się z Konfederacją?
Absolutnie Polskie Stronnictwo Ludowe się nie licytuje z Konfederacją. Tym bardziej, że mówiliśmy o tym od samego początku. Byłam posłem w poprzedniej kadencji, pamiętam, jakie były kulisy tworzenia ustawy o pomocy obywatelom ukraińskim przebywającym na terenie Rzeczpospolitej Polskiej. I nawet ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji mówił, że co do zasady, co do założenia, państwo polskie zmierza do usamodzielnienia obywateli ukraińskich. Czyli pomagamy im na początku, kiedy jest trudna sytuacja życiowa dla nich, trudna sytuacja związana z tym, co dzieje się na Ukrainie. Ale pomagamy im szukać pracy, pomagamy się asymilować, żeby tworzyli również polską gospodarkę, pracowali, płacili tutaj podatki. Wtedy to jest uczciwy układ.
Mówi pani o uczciwym układzie. Ze składek ZUS-owskich, dzięki Ukraińcom w samym 2023 wpłynęło 11 miliardów złotych.
I widzi pan, to jest potwierdzenie tego, co przed chwilą powiedziałam, że co do zasady, jeżeli są aktywni, pracują również na polską gospodarkę. Ta pomoc na początku im się jak najbardziej należała.
A czy poparłaby pani także projekt Konfederacji, żeby w ogóle odebrać Ukraińcom socjal?
Nie, takiego projektu w tym momencie chyba żadne ugrupowanie nie poprze. Wydaje mi się, że jest to postulat bardziej wyborczy. Skoro kierujemy się racjonalnymi zasadami, racjonalnym myśleniem, to również to jest zasada wzajemności, my pomagamy, oni pracują. Z tego tytułu do budżetu państwa polskiego również przychodzą pieniądze, z których korzystają wszyscy.
Wczoraj kandydat Trzeciej Drogi w wyborach prezydenckich marszałek Hołownia rozmawiał z Wołodymyrem Zełenskim przy okazji 80-lecia wyzwolenia obozu Auschwitz. Po spotkaniu mówił o zielonym świetle w sprawie ekshumacji ofiar rzezi wołyńskiej. Sprawa 800+ w jakiś sposób będzie miała wpływ na tę decyzję strony ukraińskiej?
Nie. Wydaje mi się, że ta kwestia zupełnie nie powinna mieć na to wpływu, tym bardziej, że o kwestii ekshumacji rozmawia się od bardzo dawna i tak naprawdę to będzie dobra wola i jednej, i drugiej strony, żeby rozpocząć na poważnie prace ekshumacyjne. Wydaje mi się, że jest to w interesie jednego i drugiego państwa, żeby pewną prawdę historyczną wyjaśnić, godnie pochować ofiary zbrodni i po prostu tworzyć współczesną historię. Tak powinno to wyglądać.
A czy coś się zmieniło po tym, kiedy premier Tusk ogłosił przełom w tej sprawie kilka tygodni temu?
Służby zagraniczne pracują cały czas. Są prowadzone rozmowy, są ustalane szczegóły, więc myślę, że już niedługo również i opinia publiczna pozna stosowne ustalenia w tej kwestii.
Pani wie coś więcej na ten temat?
Powiem szczerze, rozmawiamy nieraz z naszym ministrem spraw zagranicznych, panem ministrem Bartoszewskim, natomiast nie chciałabym zdradzać szczegółów. To musi zrobić on.
Wspomniany kandydat w wyborach prezydenckich, marszałek Hołownia, wciąż poza podium w wyborczych sondażach. Sukcesem raczej nie okaże się również ustawa incydentalna, której prezydent Andrzej Duda raczej nie podpisze.
Tutaj oscylujemy w granicach domniemania. Zobaczymy, co będzie jak już ustawa trafi na biurko pana prezydenta, jak pan prezydent się zachowa. Natomiast co do zasady, jak przeanalizujemy wszystkie te wątpliwości, które powstały w przestrzeni publicznej i dotyczą kwestii właśnie orzekania poprzez Izbę Nadzwyczajną, to wydaje się, że poprawka, którą zaproponowało Polskie Stronnictwo Ludowe, mówiąca o tym, że piętnastu sędziów najstarszych stażem miałoby orzekać o ważności wyborów, to sposób na rozwiązanie tego patu, który powstał.
Dlaczego tak słabo idzie w tych sondażach przedwyborczych kandydatowi Trzeciej Drogi?
Wiele razy również na państwa antenie powtarzałam, że ja nigdy nie przywiązuje się do słupków sondażowych, bo doskonale wiem, że badania sondażowe Polskiemu Stronnictwu Ludowemu wielokrotnie pokazywały dużo niższe poziomy, a w trybie wyborczym, kiedy już jest kampania, kiedy są wybory, kiedy jest głosowanie, mamy dużo większe poparcie. Wydaje mi się, że nasz kandydat, kandydat Trzeciej Drogi, pan marszałek Szymon Hołownia będzie miał dobry wynik i mamy nadzieję, że będzie w drugiej turze.
To jest taka obowiązkowa odpowiedź od lat już aktualna wśród przedstawicieli Polskiego Stronnictwa Ludowego. Poczekamy do maja. To jeszcze sprawy lokalne, bo wcześniej są wybory uzupełniające w 16 marca do Senatu w Krakowie. Czy Monika Piątkowska w wyborach uzupełniających do Senatu w Krakowie jest wspólną kandydatką jakiejś części Paktu Senackiego?
O ile mnie pamięć nie myli, to chyba do dzisiaj jest rejestracja komitetów. Natomiast z informacji, które posiadam, miejsce przynależne w Senacie, to, o które teraz będzie toczyła się walka wyborcza, przynależy Platformie, więc kandydatka, która została wystawiona, poparta przez Platformę Obywatelską, jest kandydatką w ramach Paktu Senackiego i to szanujemy jako miejsce przynależne naszemu współkoalicjantowi.
Czyli jest to kandydatka Paktu Senackiego. Kiedyś to była kandydatka Polskiego Stronnictwa Ludowego. W 2011 roku jedna z liderów, tam był jeszcze marszałek Kozak, w wyborach do Sejmu.
Tak, rzeczywiście była naszą kandydatką, natomiast nigdy nie była członkiem Polskiego Stronnictwa Ludowego. Bardziej sympatyzowała ze środowiskiem ludowców, rzeczywiście startowała kiedyś z naszych list, rywalizowała z marszałkiem Wojtkiem Kozakiem. To była bardzo wyrównana walka. No ale ludzie zmieniają czasem zdanie, więc teraz pani Monika znalazła wsparcie innego środowiska politycznego i zobaczymy, jak pójdzie jej kampania. Trzymam kciuki, żeby było wszystko w porządku.
Ciekawe jest to zaplecze. W tej sprawie lokalni politycy Platformy Obywatelskiej nabrali wody w usta. Zdecydowanie odciął się od tej kandydatury Rafał Komarewicz z Polski 2050. Mamy do czynienia z takim typowym łamaniem kręgosłupów? Jakby pani oceniła tę sytuację?
Ja mam żelazną zasadę niewrzucania kamyczka do nieswojego ogródka. To jest tak naprawdę sprawa Platformy Obywatelskiej. To są ich decyzje, ja te decyzje szanuję. Gdyby pan mnie zapytał o decyzję w środowisku Polskiego Stronnictwa Ludowego, to pewnie by pan usłyszał opinię na ten temat. Natomiast skoro podjęli taką decyzję, nie wiem, czy to było poparcie całego środowiska, czy też nie, natomiast została kandydatką oficjalnie popartą przez Platformę Obywatelską i to trzeba uszanować.