„Jego rysunki są pełne humoru i swoistego nastroju”- mówi poetka Ewa Lipska a językoznawca Artur Czesak, nawiązując do ilustracji, które ukazały się w książkach Karoliny Grodziskiej o ubożętach i półbożętach, pisze: “Rysunki Sebastiana Kudasa są autonomiczną fantastyczno-artystyczną opowieścią, wyobrażeniami, czyli słowami przekształconymi w obrazy”. Te ilustracja jako osobne byty pojawiły się także na wystawie zat. „Sekretni lokatorzy krakowskich mieszkań”, prezentowanej pod koniec 2024 i na początku 2025 roku w dwóch krakowskich galeriach
Jak dostałem już pliki z tekstami Karoliny Grodziskiej – mówi Sebastian Kudas – to okazało się, że są to takie jakby klechdy, podania o różnych skrzatach, stworkach. I oczywiście bałem się, żeby nie wpaść w pułapkę bajkowego rysowania, żeby nie zrobić z tych wszystkich istot, o których pisze Karolina, a które mieszkają u nas w szufladach, pod poduszkami, na strychach, żeby nie zrobić z nich takich bajkowych stworów. Mam taką metodę pracy, kiedy ilustruję (na ogół jest to poezja), że pracuję nad tekstem jak polonista. Tutaj bardzo przydaje mi się moje nieukończone wykształcenie polonistyczne. Po prostu robię analizę i interpretację tekstu. W związku z tym te moje rysunki – one oczywiście są ilustracjami – funkcjonują także obok, równolegle z tekstem.
Ilustracje do książki Karoliny Grodziskiej „Akwadony. Ambaje. Stryszniki i inne półbożęta, ubożęta” (wcześniej do książki „Ubożęta i półbożęta”) to ostatnie prace Sebsatiana L. Kudasa, przynajmniej te ujawnione. Ale wszystko zaczęło się gdzieś ok. 1995 roku, kiedy Sebastian Kudas zapragnął poznać Piotra Skrzyneckiego i towarzystwo skupione wokół „Piwnicy pod Barnami”. Ważną rolę odegrał tu lider kabaretu, ale także zaprzyjaźniony z Piwnicą od lat prof. Jerzy Skarżyński malarz, scenograf, ilustrator. I to on właśnie zawyrokował, że Sebastian Kudas, podówczas uczeń liceum, ma talent i że warto poprzeć jego artystyczne próby. Tak się zaczęło, a potem posypały się wystawy, zamówienia na ilustracje, rysunki, okładki płyt (Jan Nowicki, Ewa Lipska, Wisława Szymborska, Bronisław Maj, Michał Rusinek, Jacek Kaczmarski, Jan Kanty Pawluśkiewicz, Janusz Radek), współpraca z gazetami ( “Dziennik Polski”, “Przekrój”, “Zwierciadło”, “Bluszcz”, “Gazeta Wyborcza”). Sebstian L. Kudas jest także autorem dziesiątek scenografii, druków okolicznościowych do programów „Piwnicy pod Barnami” i różnych wydarzeń organizowanych przez kabaret. Jego prace wpisują się w poetykę i swoisty klimat ”piwniczny” stworzony przez współpracujących na przestrzeni kilkudziesięciu lat z Piwnicą twórców: Jerzego Skarżyńskiego, Kazimierza Wiśniaka, Wiesława Dymnego, Kazimierza Madeja.
Zanim przekonałem ludzi, że jednak to co robię, do czegoś się nadaje, trochę czasu to trwało – wyznaje rysownik. Takim przełomem było rozpoczęcie współpracy z Janem Nowickim. On stał się moją opoką, na której oparłem to co później szerzej mogłem robić. Jak inni zobaczyli, że “robi z Nowickim”, to już “można było mu zaufać“. Gdy trafiłem do Piwnicy, byłem pod ogromnym wpływem tych twórców, którzy tam wcześniej działali: Skarżyńskiego, Wiśniaka, ale najbardziej chyba pod wpływem Wiesława Dymnego i jego rysunków. Zawsze bardziej ceniłem Dymnego jako rysownika niż literata, poetę czy pisarza. Bardzo lubię jego teksty, ale dla mnie on przede wszystkim jest znakomitym rysownikiem. Do tych twórców, którzy byli dla mnie ogromną inspiracją na początku mojej tzw. kariery artystycznej dorzuciłbym jeszcze inspirowane surrealizmem prace Rolanda Topora. Te pierwsze rysunki ta “wesoła i pomysłowa papranina”, jak napisał kiedyś o tym moim rysowaniu Piotr Skrzynecki, były pod bardzo dużym wpływem tych artystów. Z czasem udało mi się jednak znaleźć swoją własną kreskę...
W maju 2025 roku Sebastian L. Kudas świętować będzie trzydziestolecie pracy artystycznej. Zapowiada także retrospektywną wystawę, która prezentowana będzie w Piwnicy pod Baranami.
To będzie taki wybór rysunków, a może jeszcze pokażę okładki płyt. Wszystko z tego mojego trzydziestolecia od pierwszego rysunku, który zrobiłem na prośbę Piotra Skrzyneckiego do redagowanego przez niego “Dziennika Piwnicy” na łamach “Dziennika Polskiego”, który był moim debiutem, po najnowsze prace.