W moim mieście wyrąbali sady
ciągnące się szeroko, hen, aż po Zdrój.
W moim mieście wyrąbali sady
pachnące wiosenną zamiecią i lato owocem dojrzałym
Sad.
W moim mieście wyrąbali sady
z dawien zwane od ich właścicieli mian
W moim mieście wyrąbali sady
jesiennym się dymem snujące
pod śniegiem jak ule w pasiece
Sad
Nie pozostały nawet kikuty drzew ani cienie ani trawy
ani pole co resztkę płomieni żarło by wzrosły się
tylko twarze domów twarze
wpatrzone oknami w miejsce gdzie trwa
zupełnie obcy im świat,
Sad