Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

"Wsio wystrelam..." – Armia Czerwona wkracza do Małopolski – rok 1945

„Codzienność mieszkańców Małopolski w 1945 r. upływała w zagrożeniu ze strony pospolitych przestępców, ale też żołnierzy Armii Czerwonej, którzy na terenie Polski pojałtańskiej zachowywali się jak na ziemi podbitej” – czytamy z w wydanej przez krakowski oddział IPN broszurze zat. „Armia Czerwona w Małopolsce w 1945 roku” . Co działo się w Małopolsce w wyniku rozpoczętej 12 stycznia 1945 roku przez Armię Czerwoną operacji wiślańsko – odrzańskiej? O tym w programie RK i IPN „Posłuchaj historii" mówili dr Dawid Golik z Instytutu Historii UJ i pionu Poszukiwań oddziału IPN w Krakowie oraz dr Krzysztof Pięciak z pionu Poszukiwań krakowskiego oddziału IPN. Program prowadziła Jolanta Drużyńska.

Artylerzyści Armii Czerwonej przy haubicy wz. 1938 kal. 122 mm ustawionej na stanowisku ogniowym pod murami Zamku Królewskiego na Wawelu. Ze zbiorów IPN.

J.Drużyńska rzomawia z D.Golikiem i K.Pięciakiem

"Historyczną oczywistością jest to, że Sowieci wyparli Niemców z Europy Środkowo-Wschodniej, ale nie przynieśli mieszkającym tu narodom wolności, lecz nowe zniewolenie. Gdy państwa Europy Zachodniej świętowały zakończenie II wojny światowej, na terenach podbitych przez Armię Czerwoną sowieckie NKWD pacyfikowało dążenia niepodległościowe narodów tej części Europy. […] We współczesnej rosyjskiej narracji, podążającej konsekwentnie szlakiem wytyczonym przez propagandę stalinowską, Armia Czerwona jawi się jednak wyłącznie jako potęga, która pobiła niemiecką III Rzeszę. Sowiecki wysiłek włożony w to zwycięstwo ma legitymizować wszelkie zbrodnie, do jakich doszło na terenach zajętych przez czerwonoarmistów".

Dawid Golik, Filip Musiał, Krzysztof Pięciak „Armia Czerwona w Małopolsce w 1945 r – wstęp ( fragment )

Oddziały Armii Czerwonej w Krakowie (styczeń 1945) - wikipedia

Oddziały Armii Czerwonej w Krakowie (styczeń 1945) - wikipedia

Województwo krakowskie w pierwszych latach powojennych było obszarem, na którym ofiarą napadu rabunkowego mógł stać się niemal każdy i wszędzie, począwszy od Krakowa i większych miast, aż po odległe górskie osiedla. Fala bandytyzmu, wezbrana podczas II wojny światowej, nie zanikła wraz z przejściem frontu w styczniu 1945 r., lecz stopniowo opadała przez kilka kolejnych lat. Istotnym elementem powojennej przestępczości były czyny dokonywane przez żołnierzy Armii Czerwonej, dotkliwe szczególnie w pierwszym roku po zakończeniu działań wojennych […] po pierwszym okresie rabunków dokonywanych przez żołnierzy sowieckich, a związanych z przetaczaniem się frontu, kolejny ich wzrost zanotowano późną wiosną i latem tego roku.[...] Byli to wycofujący się po zakończeniu działań wojennych żołnierze Armii Czerwonej i innych sowieckich jednostek wracający do kraju, przerzucani między garnizonami, a także „łazikujący” żołnierze formacji tyłowych oraz odbywający leczenie i rekonwalescencję w szpitalach, „przy okazji” dopuszczający się rabunków. Skala tego zjawiska, nazywanego bandytyzmem drogowym, była tak duża, że w połowie 1945 r. Komenda Milicji Obywatelskiej Miasta Krakowa oceniała, iż za większość (!) tego typu napadów rabunkowych i kradzieży odpowiadają żołnierze sowieccy.

Krzysztof Pięciak - "Wieści o gwałtach, rabunkach i morderstwach"  w : "Armia Czerwona w Małopolsce w 1945 r" - fragment 

Trzej żołnierze Armii Czerwonej podczas działań frontowych na terenie Polski w drugiej połowie 1944 r. Ze zbiorów Piotra Sadowskiego.

Trzej żołnierze Armii Czerwonej podczas działań frontowych na terenie Polski w drugiej połowie 1944 r. Ze zbiorów Piotra Sadowskiego.

Na ziemiach polskich Sowieci zachowywali się jak na terenach podbitych [..] Ustanowiona przez Stalina nad Wisłą komunistyczna władza nie była dla nich partnerem. Oficjalne instytucje państwa komunistycznego były lekceważone nawet przez szeregowych żołnierzy. Jednym z dobitnych przykładów tego wymiaru powojennej rzeczywistości jest incydent z udziałem premiera Edwarda Osóbki-Morawskiego. […] Jak meldował kierownik Brygady Śledczej 7 Komisariatu MO w Prokocimiu Julian Łukasik: „6 XI 1945 r. około godz. 20-tej został powiadomiony tut[ejszy] Komisariat, że na trasie Kraków–Wieliczka został potrącony samochód państwowy przez ciężarowe auto Związku Radzieckiego”. Gdy milicjanci z Prokocimia przybyli na miejsce, okazało się, że było to auto Osóbki-Morawskiego. Co więcej, sprawca wypadku, kierowca sowieckiej ciężarówki, zajął… auto komunistycznego premiera, a milicjanci zastali Osóbkę-Morawskiego stojącego na poboczu wraz z towarzyszącym mu generałem „ludowego” WP. Ten ostatni polecił milicjantom zatrzymać żołnierza Armii Czerwonej, który zajął samochód. Jednak, jak raportował Łukasik, „po dojściu do żołnierza sowieckiego, który znajdował się w taksówce ob[ywatela] premiera, zażądaliśmy, aby opuścił taksówkę należącą do premiera, na co żołnierz sowiecki odpowiedział nam, że maszyna ta musi jechać do Krakowa, gdyż jego się zepsuła, gdy mu oświadczyli[śmy] do kogo należy auto, odpowiedział nam: »żadnych generałów ani premierów ne chuja ne znaju, wsio wystrelam«”.

Ostatecznie udało się zatrzymać żołnierza Armii Czerwonej, naprawić auto i usunąć zator z drogi. Ostentacyjne lekceważenie okazywane przez Sowietów reprezentantom komunistycznej władzy było charakterystyczne dla pierwszych miesięcy powojennych. Żołnierze Armii Czerwonej uznali, że wolno im wszystko

Filip Musiał  "Wsio wystrelam"  w : "Armia Czerwona w Małopolsce w 1945 r" - fragment 

żołnierze sowieccy podczas pościgu za oddziałem polskiego podziemia niepodległościowego/ AIPN

żołnierze sowieccy podczas pościgu za oddziałem polskiego podziemia niepodległościowego/ AIPN

Oprócz zabójstw, gwałtów, rabunków Sowieci dokonywali także aresztowań i bezprawnych zatrzymań polskiej ludności. W dokumentach Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie czy starostw i gmin można znaleźć liczne pisma, w których rodziny proszą o pomoc w sprawie ludzi zatrzymanych przez Armię Czerwoną, bowiem ich losy miesiącami pozostawały nieznane, a niektóre osoby nigdy się nie odnalazły […] Wśród zaginionych były osoby przetrzymywane w aresztach sowieckich w Małopolsce, byli zesłani do Związku Sowieckiego, a także i tacy, których odnaleziono potem martwych. […] Wywózek z Krakowa nie było aż tak wiele w porównaniu z innymi zajętymi przez Armię Czerwoną terytoriami Polski. W tzw. transportach krakowskich na wschód wyjeżdżała przede wszystkim znaczna liczba Ślązaków, których Sowieci uznawali za Niemców, gdyż w ten sposób zdobywali kwalifikowane siły do pracy w swoich kopalniach. W marcu opuściły Kraków co najmniej dwa transporty – pierwszy wyjechał 11 (lub 12) marca do stacji Mandrykino – wywieziono nim głównie więźniów Zarządu Kontrwywiadu „Smiersz” 1. Frontu Ukraińskiego. Drugi wyruszył 23 marca do Krasnowodzka (dzisiaj Turkmenabaszy).[…] Trzeci transport wyjechał 11 kwietnia 1945 r. do Woroneża. W sumie wywieziono w tych transportach około 3 tys. osób, wśród których działacze podziemia niepodległościowego czy krakowianie stanowili mniejszość. …

Dawid Golik "Oczyścić z wrogich elementów"  w : "Armia Czerwona w Małopolsce w 1945 r" - fragment

Autor:
Jolanta Drużyńska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię