Tempo rozpatrywania tej sprawy przez prokuraturę nasi słuchacze uznali za "blamaż" ubiegłego tygodnia. Jak się okazuje, także wszczęte przeciwko policjantowi wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne nie prędko doczeka się finału. Sprawa została przekazana do Tarnowa. Rzecznik tamtejszej policji, Olga Żabińska mówi Radiu Kraków, że sprawa jest w toku.

Po naszych pytaniach rzecznik tarnowskiej komendy raz jeszcze sprawdziła tok postępowania i poinformowała nas, że zostało ono zawieszone. Powodem jest opinia biegłego lekarza, który stwierdził, że stan zdrowia funkcjonariusza nie pozwala by brał udział w jakichkolwiek czynnościach.

Przypomnijmy, zaraz po wypadku, który wydarzył się 12 stycznia, prowadząca sprawę prokuratura rejonowa w Limanowej tłumaczyła, że policjanta nie można przesłuchać, bo zdaniem biegłego lekarza nie pozwala na to stan jego zdrowia. Jednak zaraz po tej deklaracji policjant opublikował w internecie zdjęcia, które sam sobie zrobił w szpitalu z informacją, że poza małym dyskomfortem szyi nic mu nie jest. Prokuratura w Limanowej zapowiedziała w związku z tym weryfikację opinii biegłego lekarza, ale w międzyczasie śledztwo zostało przekazane do prokuratury w Bochni.

Tam prokuratorzy nie uznali tej weryfikacji za konieczną, zlecili za to ekspertyzy, których opracowanie może zając nawet kilka miesięcy. Także wewnętrzne postępowanie dyscyplinarne nie prędko doczeka się finału. Jak dowiedziało się Radio Kraków zostało ono zawieszone a powodem jest kolejna opinia lekarzy. Wszystko to sprawia, że policjant, który rozbił samochód mając ok. 2 promili alkoholu we krwi, już ponad miesiąc pozostaje bezkarny i wypoczywa korzystając z chorobowego zwolnienia.

Przypominamy: Mszana Dolna:Porsche spłonęło. Kierowca i pasażer ranni
Przeczytaj także: Spalone porsche: sprawą zajmie się prokuratura w Bochni


(Sławomir Wrona/ko)